W biznesowej dzielnicy EUR w Wiecznym Mieście stoi ogromny wieżowiec, w którym siedzibę ma ENI, gazowo-petrochemiczny potentat. Naprzeciwko budynku jest jezioro, na które wypłynęli dziś w proteście obrońcy środowiska.
Aktywiści Greenpeace zbudowali sztuczną górę lodową i wsiedli na kajaki. Nie przez przypadek happening odbywał się na wodzie, bo jezioro znajduje się przed potężnym biurowcem włoskiego giganta naftowego, który w 30 proc. należy do rządu. Nieprzypadkowa była też data wydarzenia, bo jutro odbędzie się zgromadzenie akcjonariuszy ENI. Ekolodzy zarzucają spółce "ekościemę" (wolne tłumaczenie angielskiego terminu greenwashing) dla przykrycia nieustannego wydobycia i bezkarnego spalania paliw kopalnych i ropy naftowej. "Topniejąca" góra lodowa miała symbolizować dramatyczne skutki działalności przemysłowej dla klimatu.
"Aktywiści i aktywistki w kajakach rozłożyli transparenty [m.in. »ENI - koniec z kłamstwami«, »Greenwashing to zabójca klimatu« - przyp. red.]., a 8 innych członków Greenpeace zostało zatrzymanych przez policję, gdy zamierzali rozpocząć wspinaczkę na wieżowiec, gdzie ENI ma siedzibę" - relacjonuje włoski dziennik "Il Fatto Quotidiano". I przytacza słowa Alessandra Giannì, dyrektora kampanii Greenpeace Italia: "ENI jest mistrzem greenwashingu, stara się prezentować w oczach społeczności jako przyjazny środowisku, tymczasem dąży do zwiększenia wydobycia ropy i gazu przynajmniej do 2024 roku".
Potwierdzają to - zaznacza A. Giannì - same inwestycje planowane przez spółkę, które w 65 proc. koncentrują się na paliwach kopalnych. 20 proc. kapitału ENI ma być przeznaczone na inwestycje "ekologiczne", a w rzeczywistości - oprócz odnawialnych źródeł energii - zawierają się w nich również działania szkodliwe dla klimatu, jak biorafinerie czy sektor handlu detalicznego gazem i energią.
Greenpeace zarzuca ENI, że na czyste źródła energii - jak energia słoneczna czy wiatrowa - przeznacza "jedynie okruchy". Zaznacza też, że podczas gdy naukowcy ostrzegają, iż należy dołożyć wszelkich starań, by zmniejszyć szkodliwe emisje do 2030 r., ENI zamierza odłożyć redukcję większości swoich emisji znacznie poza ten termin i ograniczając się do zmniejszenia ich zaledwie o 25 proc.
baja /Il Fatto Quotidiano