Włosi odczuwali już taką tęsknotę za kolacją z przyjaciółmi w restauracji, że nie były ich w stanie w pierwszy dzień po zdjęciu obostrzeń przepędzić ani rzęsisty deszcz, ani przenikliwe zimno.
Zdjęcie z restauracji Apelle w Ferrarze obiegło całe Włochy (i nie tylko). W poniedziałek wieczór, pierwszy dzień, gdy region Emilia-Romania znalazł się w "strefie żółtej" i otwarto restauracje i bary (ale tylko stoliki na zewnątrz lokali), wszystkie miejsca były zajęte. Klienci, "uzbrojeni" nie tylko w parasole, ale i w puchowe kurtki, nie zamierzali się ruszyć, nawet gdy rozpadało się już na dobre. Rozłożyli parasole i siedzieli w lokalach aż do obowiązującej nadal godziny policyjnej (22.00).
Szefowa Apelle Martina Mosco (znana także z występu w popularnym we Włoszech programie "4 Restauracje", prowadzonym przez ulubionego przez widzów restauratora Alessandra Borghese) zaproponowała na ponowne otwarcie lokalu "menu smart", co oznaczało - jak wytłumaczyła na stronie internetowej - trochę klasycznych dań restauracji i trochę nowości. Nie ma jeszcze powrotu do pełnej karty dań i listy koktajli, z których słynął lokal. "W ekstremalnych warunkach ekstremalne rozwiązania, ale oczywiście jesteśmy zawsze z wami, ragazzi". A "ragazzi" odpowiedzieli z entuzjazmem - jak pisze "Corriere della Sera", największy dziennik mediolański.
baja /Corriere della Sera