Nie dziwmy się lękowi i wątpliwościom apostołów. Widok kogoś, kto wyszedł z grobu, może przyprawić o zawrót głowy. Słowa zmartwychwstałego Pana: „Pokój wam!” nie są konwencjonalnym pozdrowieniem.
Uczniowie opowiadali, co ich spotkało w drodze i jak poznali Jezusa przy łamaniu chleba.
A gdy rozmawiali o tym, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich: «Pokój wam!»
Zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha. Lecz On rzekł do nich: «Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach? Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie Mnie i przekonajcie się: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam». Przy tych słowach pokazał im swoje ręce i nogi.
Lecz gdy oni z radości jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia, rzekł do nich: «Macie tu coś do jedzenia?» Oni podali Mu kawałek pieczonej ryby. Wziął i spożył przy nich.
Potem rzekł do nich: «To właśnie znaczyły słowa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami: Musi się wypełnić wszystko, co napisane jest o Mnie w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach». Wtedy oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma.
I rzekł do nich: «Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie; w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jeruzalem. Wy jesteście świadkami tego».
A gdy rozmawiali o tym, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich: «Pokój wam!»
1. Chrystus przynosi dar pokoju, który jest owocem Jego męki, śmierci i zmartwychwstania. To pokój wynikający z pojednania nieba z ziemią, człowieka z Bogiem. Ten pokój jest lekarstwem na nasze lęki, obawy, napięcia, podziały. Pokój, którego nie może dać nikt inny. „Kiedy Bóg obdarza nas pokojem, wtedy jesteśmy zaakceptowani, możemy zaakceptować samych siebie i zaakceptować siebie nawzajem. (…) Im większy pokój łączy nas z Bogiem, tym głębszy pokój jest w nas samych i tym bardziej możemy obdarzać się także pokojem nawzajem” (Benedykt XVI). W ten sposób stajemy się ludźmi pokoju.
Zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha.
2. Zmartwychwstały Pan jest kimś cielesnym, konkretnym. Nie jest zjawą, duchem. Dlatego także wiara powinna być konkretna, wcielona. Nie można wiary traktować tylko jako sprawy czysto duchowej, intelektualnej lub uczuciowej. Chrześcijaństwo głosi wcielenie Boga oraz zmartwychwstanie. Mamy więc „zejście” Boga w cielesność, mamy zbawienie dokonujące się przez ofiarę z ciała i wreszcie mamy odnowioną formę cielesności przez zmartwychwstanie. Wiara ma zawsze kształt wcielony w konkret życia: ta parafia, ta Msza, ten konfesjonał, ten ksiądz, ten bliźni, któremu służę, itd. W paryskim kościele św. Augustyna stoi konfesjonał, przy którym wyspowiadał się i nawrócił młody Karol de Foucauld. Przypomina o tym tablica z napisem, że stało się to tutaj (fr. ici) 30 października 1886 roku. Dotknięcie Zmartwychwstałego nie jest abstrakcją, dokonuje się w sakramentalny sposób w Kościele.
I rzekł do nich: «Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie; w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jeruzalem. Wy jesteście świadkami tego».
3. „W imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jeruzalem”. Przemiana świata zaczyna się od nawrócenia pojedynczego człowieka i odpuszczenia jego grzechów. Apostołowie stają się świadkami Chrystusa nie po to, aby opowiadać o przyszłym świecie w niebie lub dywagować o życiu wiecznym. Otrzymują misję głoszenia imienia Jezusa jako jedynego, który naprawia świat na najgłębszym poziomie. Marksiści wzywają do naprawy świata przez zmianę struktur. Trzeba zburzyć stary ład, a wtedy pojawi się także nowy, lepszy człowiek. Ta recepta okazała się porażką. Jeśli człowiek się nie nawróci, świat nie zmieni się na lepsze. Bł. Karol de Foucauld wszedł do kościoła św. Augustyna tylko z zamiarem rozmowy. Przedstawił się wikaremu ks. Huvelinowi jako niewierzący i poprosił o rozmowę o religii. Ksiądz zamiast dyskusji zaproponował mu spowiedź i Komunię św. Bez tego spotkania ze zmartwychwstałym Panem nie narodziłby się przyszły apostoł muzułmanów. Taka jest logika Boga. Od jednego narodu do wszystkich narodów. Od Jeruzalem na cały świat. Od pojedynczego człowieka do wszystkich ludzi.
ks. Tomasz Jaklewicz