Czy jest wciąż miejsce na współistnienie dwóch postaw wobec świata: konserwatywnej i liberalnej?
Kryzys Zachodu stał się faktem. Zachodu postrzeganego jako pewien bliski doskonałości model demokracji liberalnej. Różnice pojawiają się jedynie w ocenie stanu czy też fazy owego kryzysu. Jedni dopiero niedawno zaczęli dostrzegać symptomy choroby, inni są już na pozycjach apokaliptycznych. „Nie ma po co wciąż wieszczyć końca Zachodu czy wzywać do obrony przed jego upadkiem, gdyż już dawno jest po jego upadku i końcu” – pisze Rafał Tichy w periodyku „44”. Bardziej stonowana, choć równie pesymistyczna jest diagnoza prof. Wojciecha Roszkowskiego zawarta w głośnej książce „Roztrzaskane lustro”. Pęknięcie liberalnego fundamentu, na którym po II wojnie światowej ufundowana została cywilizacja zachodniej Europy, opisują autorzy „Teologii Politycznej” w swoim roczniku. Nie ma wątpliwości, że nasz świat zatrząsł się w posadach na długo przed pandemią i na pewno nie wróci już do równowagi. Co to oznacza dla chrześcijan, którzy od pół wieku starali się budować przestrzeń dialogu z liberalnym światem?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Piotr Legutko