Ministerstwo handlu USA ogłosiło w środę, że rozszerzy restrykcje dotyczące eksportu towarów i technologii do Rosji w związku z użyciem przez Kreml w sierpniu 2020 roku broni chemicznej przeciwko opozycjoniście Aleksiejowi Nawalnemu.
Jak napisano w oświadczeniu resortu, wprowadzenie nowych sankcji ma związek z wnioskiem Departamentu Stanu USA z 2 marca, że władze Rosji użyły wobec swoich obywateli broni chemicznej. Jest to rozszerzenie restrykcji, wprowadzonych po próbie otrucia b. oficera rosyjskiego wywiadu wojskowego (GRU) Siergieja Skripala w Wielkiej Brytanii w marcu 2018 roku.
"Poprzez użycie nielegalnych środków oddziałujących na układ nerwowy przeciwko dysydentom, zarówno wewnątrz, jak i poza jej granicami, rząd Rosji w jaskrawy sposób pogwałcił swoje zobowiązania w ramach Konwencji o zakazie broni chemicznej i w bezpośredni sposób naraził obywateli swoich oraz innych państw na śmiertelne ryzyko. Departament Handlu jest zdecydowany, by uniemożliwić Rosji dostęp do wrażliwych amerykańskich technologii, mogących być użytych w złowrogich działaniach związanych z bronią chemiczną" - napisano w komunikacie.
Sankcje mają obejmować produkty sklasyfikowane jako istotne dla bezpieczeństwa narodowego, a także powiązane z nimi usługi serwisowe i części zamienne, technologie oraz oprogramowanie. Decyzja wejdzie w życie w czwartek.
To kolejna runda sankcji przeciwko Rosji związana ze sprawą Nawalnego. Wcześniej USA ogłosiły sankcje osobiste przeciwko przedstawicielom Kremla, mającym związek z zamachem na opozycjonistę.
Ponadto w opublikowanym w środę wywiadzie dla telewizji ABC prezydent Joe Biden zapowiedział, że Rosja zapłaci cenę za ingerencję w zeszłoroczne wybory w Stanach Zjednoczonych. Zgodził się też z oceną, że rosyjski prezydent Władimir Putin jest "zabójcą".