Biblia jest pełna zobowiązań zwanych po hebrajsku berit. W swej formule wzorują się na przymierzach starożytnego Bliskiego Wschodu, a tutaj np. Mezopotamii.
To umowa, w której każda ze stron zobowiązuje się do określonych działań. Gdy jedna łamie przymierze, druga uznaje je za niebyłe. Zupełnie inaczej postępuje Pan Bóg. On się nie zniechęca. Gdy naród wybrany łamał kolejne przymierza, On w swym nieskończonym miłosierdziu szukał sposobu nawiązania nowego.
Biblijna historia zna wiele przykładów, pokazujących, że naród wybrany był słaby, zdradzał Pana Boga, ciągnęło go do kultów pogańskich. Co więcej, zamiast ufać swemu Bogu, szukał własnych przymierzy poza Nim. Tak samo było za czasów, gdy działał prorok Jeremiasz, a więc u końca niepodległego królestwa Judy w VII w. przed Chr. Izraelici szukali ziemskich sojuszy, opierając swe bezpieczeństwo nie na przymierzu i wierności Panu Bogu, ale na militarnym i politycznym związku z Egiptem. Judzie zagrażał Babilon, nowe imperium starożytnego Bliskiego Wschodu. Prorok Jeremiasz doskonale analizował polityczną scenę. Wiedział o szukaniu sojuszy z Egiptem i usilnie zachęcał do innych rozwiązań. Zdaniem proroka polityczne umizgi do Egiptu nie dadzą nic, jeśli naród nie nawróci serca ku Panu Bogu. Przyjdą zniszczenie i niewola. I to w tym kontekście prorok wieszczy na temat nowego przymierza. Ono nie będzie miało wymiaru politycznego. Dokona się nie w sferze zewnętrznej czy politycznej, ale w wymiarze indywidualnym, także duchowym: „Umieszczę swe prawo w głębi ich jestestwa i wypiszę na ich sercach. Będę im Bogiem, oni zaś będą Mi ludem”.
„Nowe przymierze” z orędzia Jeremiasza to znak, że Pan Bóg jest nieskończenie cierpliwy. Owszem, każda ludzka niewierność rodzi określone skutki. Pokażą to niewola babilońska i zburzenie jerozolimskiej świątyni, co prorocy, w tym Jeremiasz, odczytywali jako dopust Boży, karę za niewierność. Ale w takim położeniu Pan Bóg rozpoczynał nowy etap, gdzie naród wybrany otrzymywał nową szansę bycia z Nim.
Szansą na przyjęcie ostatniego i doskonałego berit jest przylgnięcie do Pana Jezusa. Tu Boża cierpliwość i miłosierdzie osiągnęły swój moment szczytowy, doskonały i ostateczny. Narzędziem tego przymierza będzie Syn Boży, a sposobem jego zawarcia – cierpienie. To dlatego Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii mówi: „Teraz dusza moja doznała lęku”, a potem dodaje: „I cóż mam powiedzieć? Ojcze, wybaw Mnie od tej godziny. Ależ właśnie dlatego przyszedłem na tę godzinę”. •
ks. Zbigniew Niemirski