Jest 19 grudnia 1965 roku. Prymas Stefan Wyszyński przed kilkoma dniami wrócił z Rzymu, po zakończeniu czwartej sesji Soboru Watykańskiego II. Tam 18 listopada biskupi polscy podpisali list do biskupów niemieckich.
Informowali w nim (jak w 55 innych skierowanych do episkopatów w różnych krajach świata) o tysięcznej rocznicy chrztu Polski i zapraszali do Częstochowy na obchody Millennium. List, w którym znalazło się omówienie długiej i trudnej wspólnej historii, szczególnie z powodu II wojny światowej i zmiany granic, kończył się słowami: „W tym najbardziej chrześcijańskim, ale i bardzo ludzkim duchu wyciągamy do was, siedzących tu, na ławach kończącego się soboru, nasze ręce oraz udzielamy wybaczenia i prosimy o nie”. Władze PRL, z Władysławem Gomułką na czele, rozpętały ostrą kampanię przeciwko orędziu, biskupom i prymasowi Wyszyńskiemu. Dlaczego? Bo list zawierał propozycję pojednania, dialogu między narodami polskim i niemieckim, z wyłączeniem ZSRR, który występował z polskimi komunistami jako jedyny gwarant utrzymania Ziem Zachodnich i Północnych. Orędzie, utrzymane w duchu chrześcijańskim, ten monopol łamało. 19 grudnia 1965 r. wieczorem w archikatedrze warszawskiej prymas Stefan Wyszyński wygłosił bardzo przejmujące, osobiste kazanie nawiązujące do tego listu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.