– W małych dzieciach jest spontaniczność, radość, jeszcze się cieszą zdobywaniem wiedzy – mówi o swoich uczniach Anna Tlałka. Jeśli poeta jest jak dziecko, to widać, że ona zachowała duszę dziecka.
Jedna z uczennic powiedziała jej: „Pani nas rozumie”. A koledzy nauczyciele wciąż pytają, co robi, że maluchy tak za nią przepadają. W Zespole Szkolno-Przedszkolnym w Korfantowie, gdzie uczy, nieraz szła korytarzem obwieszona gromadką przytulonych maluchów. Wiersze też się do niej garną, przychodzą znienacka, dlatego notuje je w telefonie. Od kiedy pamięta, kochała małe dzieci i pisanie. – Poezja to takie wyłącznie moje miejsce, w którym jestem w stu procentach sobą – mówi. – Chcę, żeby było w niej światło, dlatego szukam w wierszach Boga.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Barbara Gruszka-Zych