Czy dziś nieprzygotowani i zaskoczeni tylko obserwujemy kolejne narodziny Boga, czy uczestniczymy w tym wydarzeniu?
W ostatnich tygodniach mogliśmy przeczytać wiele komentarzy na temat bożonarodzeniowej szopki ustawionej na placu św. Piotra. Niektórzy byli oburzeni, widząc w tym dziele sztuki ludowej z okolic Abruzzo obrazę uczuć religijnych. Inni zachwycali się nowatorskim podejściem do głoszenia światu Dobrej Nowiny. Sztuka budzi emocje. Tak było, jest i będzie. Jestem przekonany, że kiedy św. Franciszek po raz pierwszy zorganizował coś, co nazywamy szopką, chodziło mu o wywołanie innego efektu.
„Święty Franciszek stał przed żłóbkiem, pełen westchnień, przejęty czcią i ogarnięty przedziwną radością”. Stał przed żłóbkiem skoncentrowany na tajemnicy Wcielenia. Jak podkreśla papież Franciszek w liście apostolskim o znaczeniu żłóbka, „żłóbek ukazuje czułość Boga”. Przez kolejne wieki forma bożonarodzeniowych szopek zmieniała się, w efekcie czego tegoroczna watykańska stajenka, podobnie jak krakowskie szopki, jest tylko marnym wspomnieniem tego, czym była szopka w Greccio.
Biograf Biedaczyny z Asyżu Tomasz z Celano pisał, że podczas tamtego wydarzenia „uczczono prostotę, wysławiono ubóstwo, podkreślono pokorę”. Pierwsza szopka, a dokładniej żłóbek, w którym leżała rzeźba Jezusa, nie był obiektem sztuki w klasycznym tego słowa rozumieniu. Raczej było to widowisko. Jak przypomina papież, w Greccio nie było figurek. Cała szopka była zrealizowana przez tych, którzy stali w grocie. Był tylko żłóbek, a w nim Dzieciątko. W ten sposób, jak zapisuje kronikarz, „Greccio stało się jakby nowym Betlejem”.
Jeśli dla opisania tej sceny użylibyśmy języka sztuki współczesnej, to moglibyśmy zapytać, czy był to happening, czy raczej performans. Czy widzowie byli tylko przypadkowymi świadkami, czy świadomymi uczestnikami wydarzenia? Co tak naprawdę wydarzyło się w grocie w Greccio? Co dzieje się z nami, kiedy patrzymy na szopkę? Czy dziś nieprzygotowani i zaskoczeni tylko obserwujemy kolejne narodziny Boga, czy uczestniczymy w tym wydarzeniu?•
o. Wojciech SURÓWKA OP