Król, który rodzi się w stajni

1 Sm 2,8

Boże Narodzenie coraz bliżej. Słowa z I księgi Samuela niezwykle współgrają z narodzinami Jezusa. Syn Boga rodzi się w stajni, po prostu w brudzie, kurzu. To jest niewyobrażalne. To skandal – tak po ludzku na to popatrzymy.

Król, a rodzi się w totalnej nędzy. Niepojęte. A jednak wiemy, że Pan da Mu tron chwały. Wywyższy Go. Choć droga, która prowadzi do Zmartwychwstania i naszego Zbawienia, jest taka trudna.

Jezus na wskroś doświadcza ludzkiego życia. Doświadcza nie zaszczytów, na które – jako Król królów – by zasługiwał, ale totalnej nędzy. I może właśnie dlatego też zna nas, zna nasze życie i rozumie nas lepiej niż nam się czasem wydaje.

Zastanówmy się, jak my Go przyjmujemy w te kolejne Święta Bożego Narodzenie?
Czy nasze serce przypomina te stajenne warunki, gorsze?
A może udało nam się przygotować miejsce godne Króla?

Zróbmy wszystko, by przyjąć Dzieciątko w ramiona z miłością i ciepłem. Zobaczmy Je także w drugim człowieku, który potrzebuje naszego wsparcia.

 

« 1 »

Małgorzata Gajos