Ps 23,5
Duchowa pustynia. Suchy klimat. Milczenie. Można zacytować klasyka z filmowego „Rejsu”: „W ogóle brak akcji jest. Nic się nie dzieje”. Mam dwa wyjścia. Albo uciec, szukać łatwych rozwiązań, tanich pocieszeń, albo uchwycić się obietnicy z pierwszej linijki Psalmu 23 (przecież „Pan jest moim pasterzem, nie brak mi NICZEGO”) i wytrwać w oczekiwaniu. Przy opcji nr 2 – wreszcie doczekać chwili (znanej tylko Bogu), gdy Król potraktuje mnie po królewsku. Namaści obficie olejkiem moją, spaloną żarem pustyni, głowę, ugości z najwyższą czułością. Zdziwi się jeszcze, że ja się dziwię. Przecież obiecał, że tak się stanie.
Piotr Sacha