A gdyby tak policzyć, ile jest warte czyste środowisko? Ile stracimy, gdy je zrujnujemy? A gdyby do ochrony przyrody podejść czysto biznesowo i policzyć, która strategia bardziej nam się opłaca?
Tych obliczeń nie musimy nawet robić my. Wykonali je Szwajcarzy z jednej z firm ubezpieczeniowych. Z ich szacunków wynika, że połowa światowego PKB jest uzależniona od środowiska naturalnego. Przeliczając procenty na kwoty, wychodzi 42 biliony dolarów rocznie.
Co to znaczy w praktyce? Ano to, że jeżeli zanieczyścimy wodę, powietrze i glebę, jeżeli doprowadzimy do zubożenia flory i fauny, stracimy fortunę. Stracimy nie tylko my, straci światowa gospodarka. Bo towarów i usług uzależnionych od środowiska naturalnego jest bardzo dużo. A tymczasem okazuje się, że w 20 proc. państw sytuacja ekologiczna jest bardzo trudna. W 39 państwach – jak twierdzą autorzy raportu „Biodiversity and Ecosystem Services Index” – ekosystemy są na skraju załamania, a wraz z nimi usługi i produkty bezpośrednio związane ze środowiskiem naturalnym. Wszystkich przebadanych krajów było 195. W najgorszej sytuacji są kraje dalekiej Azji i Afryki, w których degradacja środowiska związana jest z rabunkowym wycinaniem lasów oraz przemysłem wydobywczym rozwijającym się bez odpowiednich standardów. Najbardziej uzależnione od zasobów naturalnych są kraje biedne. I paradoksalnie to one najmniej dbają o środowisko. Ten brak ekologicznej wrażliwości jest w dużej mierze spowodowany biedą. Bo ta nie daje wyboru, czasami zmusza do rabunkowej gospodarki. Kraje Zachodu mają technologie, dzięki którym są w stanie niektóre niekorzystne trendy odwrócić. Mają też pieniądze, dzięki którym pewne towary i usługi mogą tanio kupić w krajach biednych… przy okazji często przykładając rękę do ich ekologicznej ruiny. Ale ci bogaci też mogą popaść w kłopoty. To nie tak, że za pieniądze mogą wszystko kupić. Te mogą się skończyć – przewidują badacze – wcześniej, niż się wydaje, gdy za wszystkie usługi, które normalnie „były na ramionach” środowiska, trzeba będzie płacić. Zanieczyszczone środowisko to także rozregulowane środowisko. I na przykład częstsze huragany pustoszące wybrzeże czy powodzie albo susze wymagające drogich inwestycji zrujnują budżety najbogatszych państw.
Człowiek zaciąga dług. Przyroda okazuje się wdzięcznym pożyczkodawcą. Długo się nie upomina. Można odnieść wrażenie, że można z niej czerpać bez ograniczeń. Ale dług – z odsetkami – wcześniej czy później trzeba będzie spłacić. Inaczej „kary umowne” będą bardzo dotkliwe. •
Tomasz Rożek