Tylko część z zakażonych biskupów brała udział w Zebraniu Plenarnym KEP w Łodzi. Nie jest łatwo jednoznacznie określić, gdzie znajduje się źródło zakażeń - prawdopodobnie jest ich wiele. Nad tym pracują obecnie służby sanitarne - powiedział PAP rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Leszek Gęsiak SJ.
W ostatnich dniach zanotowano kilka przypadków stwierdzenia zakażenia wirusem SARS-CoV-2 u polskich biskupów. "Wszystkie zdiagnozowane przypadki potwierdzone testami są podawane do wiadomości przez poszczególne diecezje. Każda z nich sama prowadzi proces informacyjny o stanie zdrowia swoich pasterzy" - powiedział rzecznik KEP.
Oświadczył, że na tę chwilę zakażenie stwierdzono u ordynariusza bielsko-żywieckiego bpa Romana Pindla, sekretarza KEP bp Artura Mizińskiego, ordynariusza katowickiego abp Wiktora Skworca oraz biskupów z diecezji opolskiej - bp Andrzeja Czaji i bp Rudolfa Pierskały. "W środę o zakażeniu koronawirusem bp Szymona Stułkowskiego poinformowała w specjalnym komunikacie archidiecezja poznańska" - powiedział ks. Leszek Gęsiak SJ.
W ocenie rzecznika KEP, trudno powiedzieć, gdzie znajduje się źródło zakażenia. "Biskupi pochodzą z różnych miejsc Polski. Tylko część z zakażonych brała udział w Zebraniu Plenarnym KEP w Łodzi w dniach 5-6 października. Wszystko to sprawia, że nie jest łatwo jednoznacznie określić, gdzie znajduje się źródło zakażeń. Prawdopodobnie jest ich wiele. Nad tym pracują obecnie służby sanitarne" - oświadczył ks. Gęsiak.
Poinformował, że Przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki, w związku z tym, że miał kontakt z bp. Arturem Mizińskim, u którego stwierdzono Covid-19, sam zdecydował się na samoizolację.
"Na razie arcybiskup nie ma żadnych objawów, które wskazywałyby, że jest zarażony i nie został skierowany na kwarantannę. Natomiast z poczucia odpowiedzialności za innych sam zdecydował się na samoizolację. To była jego autonomiczna decyzja" - powiedział rzecznik KEP.
Zaznaczył, że o podejmowanych środkach w przypadku poszczególnych osób decydują służby sanitarne.
"We wszystkich przypadkach, w których u biskupów zdiagnozowano zakażenie wirusem SARS-CoV-2, informacje podawane są do publicznej wiadomości przez poszczególne diecezje". Podkreślił, że "Kościół absolutnie podporządkowuje się zaleceniom służb sanitarnych i ich procedurom".
Pytany o zasłanianie nosa i ust przez duchownych w czasie sprawowania sakramentów, rzecznik KEP powiedział, że w tej kwestii nie ma jednolitych zaleceń. "Sytuacja epidemiologiczna w różnych częściach kraju jest odmienna. W związku z tym, decyzje w tej kwestii i postawy kapłanów są zróżnicowane. W archidiecezji poznańskiej np. kapłani oraz nadzwyczajni szafarze komunii św. są zobowiązani, by bezpośrednio przed udzielaniem wiernym sakramentu Ciała Pańskiego (komunii św.) zdezynfekować ręce, zaś podczas samej czynności mieć nałożoną maseczkę, a po zakończeniu udzielania komunii św. - obmyć palce i ponownie zdezynfekować ręce. Te procedury w wielu innych diecezjach także są wdrażane, choć w różnym stopniu. W niektórych, są także dodatkowe zarządzenia" - wyjaśnił ks. Gęsiak.
Zwrócił jednocześnie uwagę, że z obowiązujących obecnie w Polsce norm sanitarnych wynika, że "kapłani, którzy sprawują liturgię nie mają obowiązku zasłaniania ust i nosa, co jest związane z charakterem wykonywanych przez nich czynności". "Zdarza się natomiast, że niektórzy biskupi i kapłani z własnej decyzji zasłaniają usta i nos podczas niektórych części liturgii. Nie jest to jednak ich obowiązkiem" - powiedział rzecznik KEP.
Zapytany o udział wiernych w przypadającej 1 listopada uroczystości Wszystkich Świętych, która w polskiej tradycji związana jest z tłumnym nawiedzeniem tego dnia grobów bliskich i sprawowanymi na cmentarzach liturgiami, powiedział, że sytuacja jest na tyle dynamiczna, że na ten moment trudno mówić o konkretnych wytycznych.
"Myślę, że w tym roku ze względu na pandemię, mogą pojawić się bardzo konkretne obostrzenia i zakazy. Takich decyzji należy jednak spodziewać się tuż przed samą uroczystością, ponieważ sytuacja jest bardzo dynamiczna. Na ten moment, wielu biskupów zachęca wiernych do rozłożenia nawiedzania cmentarzy na kilka dni, by nie powodować tłumów. Wspominają również, że 1 listopada w kościołach celebrowane są msze św. jak w każdą niedzielę i tam można się modlić za zmarłych" - powiedział rzecznik.