„Wolność, do której Chrystus nas wyzwolił, to jedna droga, druga droga – wolność od Chrystusa”.
W roku 100. rocznicy urodzin JPII trzeba przypomnieć kilka jego wielkich lekcji dla Polski. Dziś lekcja wolności. Głosił ją rodakom wielokrotnie, ale najdobitniej bodaj 6 czerwca 1991 roku w Olsztynie. Mówił tam o „prawdziwej wolności”. Usłyszeliśmy, że wolności nie zrozumiemy bez Chrystusa i Jego Ewangelii. Ta zaś wiąże wolność w nierozerwalny sposób z prawdą: „Prawda was wyzwoli” (J 8,32). Człowiek nie jest wolny, kiedy nie żyje prawdą, bo „nie ma prawdziwej wolności bez prawdy, tylko prawda czyni wolność”. I dalej: „Nigdy poza prawdą. Poza prawdą wolność nie jest wolnością. Jest pozorem, jest nawet zniewoleniem”. Czyli: „Duch Prawdy, którego nam przyniósł Chrystus, jest źródłem prawdziwej wolności”, bo ona „nie gruntuje się inaczej jak tylko przez prawdę”. Istnieje nienaruszalna triada: „Chrystus–wolność –prawda”, w której wolność, filar środkowy, zachowuje swoją tożsamość i integralność tylko i wyłącznie dzięki podtrzymywaniu i ochronie przez dwa filary boczne: filar Chrystusa i filar prawdy. Chrystus odsyła do prawdy, prawda do Chrystusa, oba filary sprawiają, że wolność jest naprawdę wolnością („prawdziwą wolnością”). Kluczowa jest więc więź wolności z Chrystusem, który „jest prawdą” (J 14,6). Jasno i ostro: „To jest perspektywa naszych czasów, pomiędzy wolnością, do której Chrystus nas wyzwolił i stale nas wyzwala, i odejściem od Chrystusa w imię tak często bardzo głośno propagowanej wolności. Wolność, do której Chrystus nas wyzwolił, to jedna droga, druga droga – wolność od Chrystusa”.
Ta druga droga wolności – wolność od Chrystusa – jest możliwa, przestrzegał papież. I robił to w chłodnych dniach czerwca 1991 roku z mocą i ogromnymi emocjami, świadom, że gra toczy się tu o przyszłość ojczyzny i o wieczność Polaków. Protestował przeciwko rozrywaniu triady Chrystus–wolność–prawda kilkakrotnie, podniesionym głosem. Nazwał to w Warszawie „złym użyciem swej wolności”. W Kielcach mówił o „fikcji wolności, która rzekomo człowieka wyzwala, a właściwie go zniewala i znieprawia”. Na lotnisku w Kruszynie pod Włocławkiem wołał: „Co ma być kryterium [europejskości – J.Sz.]? Wolność? Jaka wolność?”. I konkludował gorzko: „Na przykład wolność odbierania życia nienarodzonemu dziecku”. Po prawie 30 latach od tamtej pielgrzymki dramatyzm wyboru pomiędzy owymi „dwoma drogami” – między wolnością, do której nas Chrystus wyzwolił, i wolnością od Chrystusa – stale rośnie. Bicie czołem przed złotym cielcem wynaturzonej wolności i tegoż skutki (aborcja, „wolność” wyboru płci, homoseksualne pseudomałżeństwa, in vitro) to wyraźnie anty-Chrystusowy punkt współczesnej cywilizacji zachodniej. Z wielu tego stanu przyczyn przynajmniej dwie warto tu wymienić: ignorancja i arogancja.
Ignorancja jest mocno powiązana z brakiem podstawowej wiedzy dotyczącej chrześcijańskich fundamentów naszej kultury i cywilizacji. Jeden tylko przykład. Philip Zimbardo, być może najsławniejszy dziś psycholog świata, mówi w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”: „W Stanach Zjednoczonych mamy takie powiedzenie »prawda was wyzwoli«”. Dziennikarz na to: „W Polsce też tak się mówi”. Niebywała zbieżność w obu językach, właśnie odkryta, prawda? Arogancja jest jeszcze gorsza: chrześcijańska aksjologia jest dobra, dopóki nie staje się zawadą na drodze tego, co aktualnie uznajemy za postęp. Gdy tu następuje kolizja, odrzucamy chrześcijański „anachronizm”, a wybieramy świetlaną przyszłość.
Podstawowe zadanie, które postawił przed nami JPII w czerwcu 1991 roku, dotyczyło właśnie prawdziwej wolności. „Wolność jest trudna. Trzeba się jej uczyć – mówił w Płocku – trzeba się uczyć być prawdziwie wolnym, trzeba się uczyć być wolnym tak, ażeby nasza wolność nie stawała się naszą niewolą, zniewoleniem wewnętrznym, ani też nie stawała się przyczyną zniewolenia innych”. Trzeba o to prosić Boga: „Naucz nas być wolnymi!”, wołał kilkakrotnie w warszawskiej katedrze. Podczas Mszy św. w Parku Agrykola sięgał w przyszłość: „Egzamin z naszej wolności jest przed nami. Wolności nie można tylko posiadać. Trzeba ją stale zdobywać! Zdobywa się ją, czyniąc z niej dobry użytek w prawdzie, bo tylko »prawda czyni wolnymi« ludzi i ludzkie wspólnoty, społeczeństwa i narody. Tak uczy Chrystus”.•
Przeczytaj także
ks. prof. Jerzy Szymik