Prezydent USA Donald Trump zapowiedział w poniedziałek "tysiąc razy silniejszą" odpowiedź Stanów Zjednoczonych na jakikolwiek atak ze strony Iranu, po doniesieniach prasowych o zamachu planowanym przez Teheran na amerykańską ambasador w RPA Lanę Marks.
"Po każdym ataku Iranu na Stany Zjednoczone, w jakiejkolwiek formie, nastąpi atak na Iran, który będzie tysiąc razy silniejszy!" - napisał na Twitterze Trump.
Jak twierdzi serwis Politico, który powołuje się na dwóch anonimowych urzędników USA, służby wywiadowcze uważają, że irański rząd rozważa próbę zamachu na ambasador Marks.
Według źródeł Politico zagrożenie, wykryte wiosną, stało się bardziej konkretne w ostatnich tygodniach w sytuacji, gdy Teheran zamierza pomścić śmierć wpływowego irańskiego generała Kasema Sulejmaniego. Był on dowódcą elitarnej jednostki wojskowej Al-Kuds należącej do Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, uważanym za drugą osobę w państwie. Zginął 3 stycznia br. w amerykańskim ataku dronów przeprowadzonym w stolicy Iraku, Bagdadzie, na rozkaz prezydenta USA.
Sekretarz stanu USA Mike Pompeo powiedział w poniedziałek, że informacje o zagrożeniu "traktuje poważnie".
Irańskie MSZ uznało te doniesienia za "nieprawdziwe i bezpodstawne". Rzecznik MSZ wskazał na "powtarzające się i przyprawiające o mdłości metody tworzenia antyirańskiego klimatu na arenie międzynarodowej". Iran "pokazał swoje trwałe przywiązanie do zasad i praktyk międzynarodowej dyplomacji", podczas gdy administracja Trumpa "działała wbrew wielu międzynarodowym standardom i metodom" - dodał.
W maju 2018 r. Trump wycofał USA z międzynarodowego porozumienia nuklearnego z Iranem, uznając, że nie wystarcza ono, by uniemożliwić Teheranowi zdobycie bomby atomowej i powstrzymać jego "szkodliwe wpływy" na Bliskim Wschodzie. Jednak pomimo bezprecedensowych sankcji USA ich kampania "maksymalnego nacisku" na Teheran nie sprzyjała negocjacjom w sprawie "nowego porozumienia", co deklarował Trump. Na linii Waszyngton-Iran utrzymują się duże napięcia - zauważa AFP.