Jest godzina ósma, niedziela. Wychodzę do Mszy św. Ktoś mnie szarpie za ornat. Obracam się i widzę trzech mężczyzn. Mówią: „Proboszczu, co mamy robić? Strajk się łamie! Na kopalni pełno prowokatorów, ludzie są zniechęceni...” – opowiada w nagraniu ks. Bernard Czernecki, kapelan górniczej „Solidarności”.
Dziś mija 40. rocznica podpisania Porozumień Jastrzębskich. Sygnatariuszem dokumentu w imieniu Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego był Jarosław Sienkiewicz. Rząd reprezentował wicepremier Aleksander Kopeć. Porozumienie zakładało m.in. wprowadzenie w 1981 r. wszystkich wolnych sobót.
Ks. Bernard Czernecki, który był duchowym opiekunem strajkujących i represjonowanych górników z Jastrzębia-Zdroju tak wspomina wydarzenia sprzed 40 lat:
„Później wyciągają ukryte w butach biało-czerwone opaski z pieczątką »Międzyzakładowy Komitet Strajkowy« jako dowód, że nie są prowokatorami. Wychodzę do ołtarza, nie mam czasu do namysłu. Czuję, jak rośnie we mnie temperatura. Po Mszy ogłaszam, że trzeba zarządzić strajk okupacyjny. Że górnicy nie wrócą na noc do domu. I że jestem gotów odprawić Mszę na każdej kopalni i zostać z nimi na strajku”.
Zobacz nagranie:
Ks. Bernard Czernecki opowiada o początkach "Solidarności"
40 lat temu w 42. numerze „Gościa” w artykule „Górnicze rekolekcje w Jastrzębiu Zdroju” tak relacjonowano tamte wydarzenia (czytaj więcej po kliknięciu w link):
Zobacz więcej nagrań w serwisie twarzesolidarnosci.gosc.pl
twarzesolidarnosci.gosc.pl/ps