W ostatniej Mszy ks. Jacquesa Hamela uczestniczyły cztery osoby. Dziś maleńki kościół w Saint-Étienne-du-Rouvray nie był w stanie pomieścić wszystkich uczestników liturgii.
Cztery lata temu, 26 lipca, podczas sprawowania Eucharystii, z rąk islamskich terrorystów, zginął 86-letni ks. Jacques Hamel.
"Około godziny 10 do kościoła, krzycząc w języku arabskim, wpada dwóch napastników z nożami w ręku - opisywał tę historię Jacek Dziedzina w "Gościu Niedzielnym" (32/2016). - Ksiądz Jacques zostaje schwytany przez jednego z nich. Według świadków mordercy zmuszają kapłana do klęknięcia przed nimi. Po wykrzyczanym „przemówieniu” zabójca podrzyna księdzu gardło. Drugi napastnik filmuje zbrodnię. Jeden z wiernych zostaje ciężko raniony. Wcześniej jednej z sióstr udaje się zbiec z kościoła tylnym wyjściem i zawiadomić policję. Gdy zbrodniarze wybiegają ze świątyni z okrzykiem >>Allahu Akbar!<< (Bóg jest wielki), kościół jest już otoczony przez służby antyterrorystyczne. Padają celne strzały, mordercy nie żyją.
Obaj byli bardzo dobrze znani francuskim służbom specjalnym, podejrzani i oskarżani o związki z Państwem Islamskim. Jeden z nich nosił nawet na nogach specjalną bransoletkę elektroniczną, która pozwalała policji na kontrolowanie go 24 godziny na dobę. A parafia Saint-Étienne była na specjalnej liście kościołów do zaatakowania, którą rok temu policja znalazła przy innym islamskim terroryście, współpracowniku organizatora zamachów w Paryżu.
Dramatyzmu sprawie dodaje fakt, że ta sama parafia podarowała przed laty ziemię pod budowę meczetu (do którego zresztą uczęszcza więcej muzułmanów niż katolików do sąsiedniego kościoła). Według niektórych francuskich źródeł uczęszczał do niego również jeden z zabójców księdza".
Przeczytaj więcej:
W czwartą rocznicę śmierci ks. Jacques’a, przy tym samym ołtarzu, przy którym został zamordowany, modlono się o odrzucenie wszelkiej przemocy i szacunek dla ludzkiego życia. Obecny był m.in. przewodniczący francuskiego episkopatu, wielu biskupów i kapłanów, rodzina ks. Hamela, osoby, który były świadkiem jego męczeńskiej śmierci oraz przedstawiciele władz państwowych.
W homilii abp Éric de Moulins-Beaufort wskazał, że brutalność tej zbrodni paradoksalnie rzuciła cenne światło. Ukazała, że "są w naszym świecie siły nienawiści, ale są też siły przebaczenia, pojednania i wzajemnego zaufania". Świadkowie tej tragedii i bliscy ks. Hamela modlili się pokój na świecie i pacyfikację ludzkich serc.
Religijno-państwowe uroczystości, tak niezwykłe w zlaicyzowanej Francji, były tym razem zdecydowanym opowiedzeniem się przeciwko wszelkiej przemocy i wyrażeniem szacunku dla każdego ludzkiego życia. Przypomniano, że we Francji wciąż zbyt mało robi się, by przestrzec ten kraj przed nasileniem radykalizmu i niszczących tkankę społeczną separatyzmów, którym swym życiem sprzeciwiał się ks. Hamel, kochając wszystkich bez różnicy i pomagając każdemu, kto prosił go o pomoc. Po wspólnej liturgii odbyła się uroczystość cywilna. Minister spraw wewnętrznych Francji podkreślił, że "zabicie księdza Hamela było próbą zamordowania części duszy narodowej". Wskazał, że zginął on pod ciosami najbardziej niesławnego i ślepego barbarzyństwa, popełnionego w imię morderczej ideologii.
Przeczytaj też: Priorytetowa droga w sprawie męczeństwa ks. Hamela
Dzięki specjalnemu pozwoleniu papieża Franciszka, już w kwietniu 2017 roku otwarto proces beatyfikacyjny ks. Jacques’a Hamela. Jest to jeden najbardziej błyskawicznych, w najnowszej historii Kościoła, toczący się proces beatyfikacyjny. Papież z tej okazji udzielił dyspensy od pięcioletniego okresu oczekiwania, wymaganego z zasady do rozpoczęcia starań o wyniesienie kandydata na ołtarze. " Ks. Jacques Hamel został ścięty na krzyżu, właśnie w chwili, kiedy celebrował ofiarę krzyżową Chrystusa - powiedział Franciszek. - Człowiek dobry, łagodny, człowiek braterstwa zawsze dążący do budowania pokoju został zabity, jakby był przestępcą".
Ks. Jacques Hamel urodził się 30 listopada 1930 w północno-zachodniej Francji. Święcenia kapłańskie przyjął 30 czerwca 1958 roku. W 2005 roku osiągnął wiek emerytalny, a w roku 2008 obchodził pięćdziesięciolecie kapłaństwa, ale wobec dotkliwego braku duchowieństwa w całej niemal Francji, nadal brał czynny udział w życiu parafialnym jako tzw. ksiądz pomocniczy. "Widzieliście kiedyś księdza na emeryturze? Ja będę pracował do ostatniego tchnienia" - mawiał ks. Jacques. Zawsze otwarty, gotowy wysłuchać i służyć swym parafianom. Był bardzo zaangażowany w dialog Kościoła ze światem, zwłaszcza z islamem. Utrzymywał przyjacielskie stosunki z miejscową wspólnotą muzułmańską i z jej imamem.
Grób ks. Hamela stał się miejscem pielgrzymek dla francuskich księży. Seminarzyści natomiast widzą w nim wzór do naśladowania, "starszego brata", który aż do ostatnich dni swego życia dawał się innym.
Aleksandra Pietryga, vaticannews.va