Napięcie na Półwyspie Koreańskim to najbardziej „artystyczne” widowisko na świecie: wszystko tu jest teatrem i zarazem wszystko jest autentyczne. Podobnie w kolejnej odsłonie konfliktu.
Ktoś pamięta jeszcze niedawne spotkania Donalda Trumpa z Kim Dżong Unem? Dziś po tym spektaklu ani widu, ani słychu. Dziś mamy wysadzone w powietrze międzykoreańskie biuro łącznikowe, które miało służyć do prowadzenia rozmów pokojowych między komunistyczną Północą a demokratycznym Południem. I mamy dymisję ministra ds. zjednoczenia – bo taki resort w Korei Południowej istnieje naprawdę. A nadzieje na zjednoczenie Korei jeszcze rok temu odżywały na nowo po dość intensywnej wymianie serdeczności między prezydentem USA i przywódcą KRLD. Dziś można odnieść wrażenie, że to był rzeczywiście tylko show, obliczony na doraźne korzyści obu stron. Tyle tylko, że w tym wyreżyserowanym spektaklu wszystko zarazem było jak najbardziej autentyczną grą, w której stawką jest coś więcej niż dobre samopoczucie liderów.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jacek Dziedzina