Deficyt będzie bezpieczny dla finansów państwa; jak duży, tego jeszcze nie wiemy - mówi "Gazecie Polskiej Codziennie" minister finansów Tadeusz Kościński. Podkreślał, że sytuacja płynnościowa budżetu jest korzystna, mimo realizacji potrzeb wynikających z działań osłonowych i wspierających.
Ministra spytano jakiego deficytu w tym roku możemy się spodziewać i Czy to będzie ten przedział, o którym mówił premier Morawiecki - między 5 a 8 proc.
"Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że deficyt będzie bezpieczny dla finansów państwa. Jak duży, tego jeszcze nie wiemy, bo w głównej mierze zależy on od wysokości wpływów i wydatków, a dziś kwota dochodów podatkowych nie jest jeszcze znana. Terminy płatności podatków PIT i CIT zostały przesunięte na koniec maja, zatem jeszcze do poniedziałku można było zapłacić podatek. Nie mamy zatem jeszcze pełnych danych dotyczących wpływów. Te dane będziemy mieć pod koniec czerwca. Jak wielokrotnie wspominałem, dostosowujemy nasze działania do bieżącej sytuacji związanej z koronawirusem. Pierwszy raz mówię to publicznie, ale pracujemy nad tym, by płatności za niektóre podatki częściowo rozłożyć na raty. Mamy sygnały z rynku, od firm, które proszą o takie rozwiązania. Po drugiej stronie natomiast mamy wydatki" - Kościński.
"Wygląda na to - choć mówiąc to, jesteśmy bardzo ostrożni - że potrafimy kontrolować epidemię. Mam więc nadzieję, że coraz mniej pieniędzy będzie potrzebne na ratowanie gospodarki, miejsc pracy i przedsiębiorców, a coraz więcej środków będzie wykorzystywanych na cele inwestycyjne. Podsumowując, nie znamy pełnych danych na temat poziomu dochodów i wydatków. Są nam one też potrzebne, by móc przedstawiać konkretne propozycje w zakresie nowelizacji budżetu. Chciałbym natomiast podkreślić, że sytuacja płynnościowa budżetu jest korzystna, mimo realizacji potrzeb wynikających z działań osłonowych i wspierających" - dodał.
Kościńskiemu wskazano, że Sejm zawiesza funkcjonowanie stabilizującej reguły wydatkowej, która ma trzymać wydatki publiczne w ryzach. Pytano, czy resort wróci do pomysłu wprowadzenia Rady Polityki Fiskalnej jako narzędzia bardziej elastycznego zarządzania finansami publicznymi.
Szef MF podkreślił, że dług publiczny spadł od 2016 r. ponad 8 proc. PKB; ocenił, że to bardzo dobry wynik.
"Z kolei na rachunkach budżetowych w końcu maja mieliśmy ok. 100 mld zł, a to oznacza bardzo dobrą płynność. Dodatkowo mamy sfinansowane 100 proc. naszych potrzeb pożyczkowych zapisanych w ustawie budżetowej. Również struktura długu jest bardzo korzystna - średni termin zapadalności wynosi ok. 5 lat. Systematycznie też spada udział długu w walutach obcych (z 35 proc. do 26 proc. w ostatnich 5 latach). Jeśli chodzi o SRW, to dostosowujemy ją do warunków obecnego kryzysu. Pamiętajmy, że mówimy o jej zawieszeniu, i to nie na długo, nie na cztery lata, jak podają niektóre media. Od kolejnego roku, w zależności od sytuacji gospodarczej, będziemy stopniowo wracać do limitów wynikających z reguły, co może trwać rok lub maksymalnie 2-3 lata" - podkreślił.
Zaznaczył, że określając ścieżkę fiskalną na kolejne lata, należy mieć na uwadze skalę i charakter obecnego kryzysu, jego wpływ na gospodarkę i finanse publiczne. "Jeśli będzie on wykraczał poza rok bieżący, to nie będzie możliwy automatyczny powrót na ścieżkę zakładaną przed kryzysem. W kolejnych latach będą bowiem niezbędne działania pobudzające wzrost gospodarczy, w szczególności inwestycje" - podkreślił szef resortu finansów.
Ministra spytano też, czy w związku z tym zawieszeniem SRW spodziewa się zmiany w rentowności polskich obligacji.
"Myślę, że tutaj najważniejsze jest, by nasze działania były czytelne dla rynków zagranicznych. Tak, by potencjalni inwestorzy, jak też agencje ratingowe, wiedzieli, jakie są reguły gry. Bardzo dobrze, że nie ogłoszono stanu klęski żywiołowej. Wówczas nie byłoby żadnej ścieżki powrotu i skutkowałoby to poważnymi konsekwencjami ze strony agencji ratingowych. Zawieszając SRW na rok, zachowaliśmy się odpowiedzialnie i przewidywalnie. Dodaliśmy do ustawy warunek, że aby zawiesić regułę, konieczne jest nie tylko ogłoszenie jednego ze wskazanych w ustawie stanów nadzwyczajnych, ale również znaczące spowolnienie wzrostu gospodarczego (tzw. wystąpienie złych czasów). Wprowadziliśmy też już wspomnianą zasadę automatycznego powrotu do limitów SRW. Myślę, że to jest bardzo przejrzyste dla agencji ratingowych i podejdą one do tego pozytywnie" - odpowiedział minister finansów.
Ocenił, że polska gospodarka będzie jedną z gospodarek najmniej dotkniętych kryzysem i bardzo szybko powróci do właściwego poziomu. Według szefa MF, Na ten moment, zgodnie ze złożoną do Komisji Europejskiej aktualizacją Programu Konwergencji, dług publiczny dla sektora instytucji rządowych i samorządowych wyniesie na koniec 2020 r. 55,2 proc. To jest o kilka procent więcej niż polski dług publiczny liczony według krajowej metodologii. "Jesteśmy poniżej pierwszego progu i jeszcze dość daleko od konstytucyjnego progu 60 proc" - podkreślił.