Piastując najwyższe stanowiska w instytucjach kościelnych, nie zapominał o niesieniu pomocy najsłabszym. Mija 60 lat od kanonizacji Grzegorza Barbariga.
Gdyby żył we współczesnych czasach, na portalach internetowych pojawiałyby się kolejne budzące sensację nagłówki: „Biskup z podwójnym doktoratem rozdał swój majątek ubogim!”, „Ryzykując zakażenie dżumą, ratuje wdowy i sieroty!”, „Od księdza do kardynała zaledwie w pięć lat!”. Po kliknięciu „czytaj dalej” poznalibyśmy więcej szczegółów z jego życia. Dowiedzielibyśmy się, że reformuje seminaria, rozwija katolickie media i otwiera szkoły. W wywiadach pewnie opowiadałby o tym, co motywuje go do działania, podzieliłby się receptą na zbudowanie bliskiej relacji z Bogiem. Może ktoś pokusiłby się nawet o przeprowadzenie z nim wywiadu rzeki? Niestety, realia są inne: dysponujemy niemal wyłącznie suchymi faktami z biografii tego żyjącego w XVII w. świętego. To jednak wystarczy, aby zrozumieć fenomen człowieka, który swoje życie poświęcił służbie Kościołowi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Maciej Kalbarczyk