- Powódź, zaraza i głód w końcu miną. Nie wszystkim będzie jednak dane dotrwać do tego szczęśliwego momentu. Tak, jak najmłodszej, 4-miesięcznej córeczce kobiety od gotowania kamieni, która zmarła z głodu, wycieńczenia i choroby… - o obecnej sytuacji w Kenii, oraz społecznych skutkach koronawirusa, informuje nas Radosław Malinowski, szef organizacji HAART Kenya, pomagającej ofiarom handlu ludźmi. W Polsce działania organizacji wspiera Pomoc Kościołowi w Potrzebie, poprzez trwającą kampanię "Wolni-niewolni"
W Kenii od paru tygodni padają ulewne deszcze. W całym kraju utopiło się już ponad 200 osób.
"W tym jedna z naszych podopiecznych, której ciała, porwanego przez rwący strumień do tej pory nie odnaleziono… Tymczasem samotna matka, gotująca kamienie dla płaczących z głodu dzieci stała się symbolem coraz tragiczniejszej sytuacji w jakiej znajdują się tutejsze rodziny. Młoda wdowa gotowała kamienie udając że posiłek jest tuż, tuż - licząc, że w ten sposób dzieci, zmęczone czekaniem, zasnęłyby...'" - relacjonuje Malinowski.
Heavy rains cause flash floods in western KenyaW Kenii, po ponad 32 tysiącach przeprowadzonych testów, do dnia 11 maja, stwierdzono 672 przypadki koronawirusa.
"Początek maja dał ludziom promyk nadziei. Czas wypłat dla pracowników (nawet tych okrojonych) i coraz lepszych wiadomości z Europy i Chin dawał kenijskim rodzinom jakiś ułamek nadziei, że wraz z nowym miesiącem wszystko będzie się miało ku lepszemu. Wirus nie dał jednak za wygraną i po pierwszym weekendzie majowym runęła na nas zewsząd fala złych wiadomości.
Nowe ogniska zarazy, przedłużenie godziny policyjnej, izolacja całych dzielnic gdzie wirus zdaje się rozprzestrzeniać, korki i chaos spowodowany ucieczką przerażonych mieszkańców – to wszystko spowodowało że czar nadziei prysł tak szybko jak się pojawił".
Ogniska choroby umiejscowiły się w dzielnicach biedy – tam, gdzie ludzie nie mają dostępu do bieżącej wody czy sanitariatów, które nie uwłaczałaby ich godności.
"Nie trzeba statystyk, by widzieć, że ludziom jest coraz trudniej. W naszej organizacji, z początkowej liczby kilkudziesięciu byłych ofiar handlu ludźmi, na chwilę obecną pomagamy już ponad setce. Przynajmniej nie muszą na razie oszukiwać głodu zupą z kamieni" - mówi Malinowski.
"Tymczasem, zza oficjalnych statystyk zaczyna wyzierać bieda. Rząd podtrzymał kordon sanitarny wokół Nairobi, nadal zamknięte są całe gałęzie gospodarki, hotele, kurorty czy restauracje, a wraz z pikującymi w dół wskaźnikami ludzie z niepokojem podliczają swoje finanse. O ile jest jeszcze co podliczać...
Niektórzy powrócili do ponurej praktyki zmuszania swoich nieletnich córek do małżeństwa – zwłaszcza na wsiach, gdzie po zamknięciu szkół wszystkie dziewczynki wróciły do domów, a zdesperowane rodziny zmuszając kilkunastoletnie, a nawet kilkuletnie córki, mogą zdobyć środki do życia na wiele tygodni" - pisze Malinowski.
"Za to problemów z podliczaniem nie ma kenijski rząd. Cóż, specjalne fundusze, przyznane przez Bank Światowy krajom Afryki na walkę z koronawirusem rozpłynęły się w co najmniej przedziwny sposób. Wśród wydatków na różnej maści konsultantów, wynajęcie karetek, telefonów znalazł się wydatek ponad 37 tysięcy dolarów na... picie herbaty (w przeciągu miesiąca) przez biurokratów" - zauważa mieszkający od kilkunastu lat w Kenii, Radosław Malinowski.
"I podczas, gdy biurokraci piją ogromne ilości herbaty, zarządzanie kryzysem jest już nie tyle chaotyczne co kompletnie niezrozumiałe. Obok drastycznych środków, jak zamknięcie całej dzielnicy z zarażonymi mieszkańcami, władze właśnie teraz, w czasie walki o przetrwanie, postanowiły wyburzać blaszane i drewniane chatki – zbudowane na gruncie przeznaczonym pod inwestycje.
Evicted Kariobangi North residents light bonfires on Outering RoadBuldożery wjechały z kilkugodzinnym uprzedzeniem by rozjechać prowizoryczne konstrukcje z dobytkiem mieszkańców w środku. Ci co zdążyli wrócić z przerażaniem patrzyli jak maszyny, pod opieką uzbrojonej w karabiny policji przez cały dzień bezlitośnie miażdżą ich dobytek, tak żeby zostawić rumowisko, zgliszcza i bezradnych mieszkańców ciemnością nocy.A noce są wyjątkowo deszczowe...
Evicted Kariobangi Sewage estate residents queue to register for relief foodPowódź, zaraza i głód w końcu miną. Nie wszystkim będzie jednak dane przetrwać do tak długo. Tak, jak najmłodszej, 4 miesięcznej córeczce kobiety od gotowania kamieni, która zmarła z głodu, wycieńczenia i choroby… Naszym zadaniem jest teraz by takich przypadków było jak najmniej" - podkreśla szef organizacji od kilkunastu już lat niosącej pomoc ofiarom handlu ludźmi w krajach Afryki.
Działania HAART można wesprzeć poprzez kampanię prowadzoną przez Pomoc Kościołowi w Potrzebie. https://pkwp.org/kenia