Donald Trump zamierza wstrzymać składkę na Światową Organizację Zdrowia. WHO ma sporo na sumieniu.
17.04.2020 15:38 GOSC.PL
Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump ogłosił wstrzymanie składki, jaką jego kraj przekazuje Światowej Organizacji Zdrowia. Dla niektórych to wyskok ekscentryka, dla innych – kolejna bitwa w wojence amerykańsko-chińskiej. Prawda jest taka, że WHO ma sporo na sumieniu.
Tłumaczenie decyzji Trumpa konfliktem z Chinami jest niewątpliwie słuszne, ale i to nie świadczy dobrze o WHO. Prezydent USA nie mija się z prawdą, gdy mówi, że organizacja bez weryfikacji powtarzała światu informacje na temat koronawirusa, jakie podawał jej Pekin. Na początku roku WHO twierdziła, że chińskie władze radzą sobie z sytuacją i nie ma powodów do wprowadzania ograniczeń w handlu z Państwem Środka. 14 stycznia podała nawet, że nie ma dowodów na przenoszenie się wirusa z jednej osoby na drugą. Wszystko to w czasie, kiedy Chiny oficjalnie nie widziały zagrożenia i karały tych, którzy przed nim ostrzegali. Zgodność przekazu Pekinu i WHO nie powinna dziwić, bo jej szef, Tedros Adhanom Ghebreyesus, już wcześniej słynął z dobrych relacji z komunistycznymi władzami Chin. Pochodzi zresztą z tej samej opcji politycznej – w rodzinnej Etiopii należał do marksistowskiej partii plemiennej.
Zarzutów wobec WHO jest znacznie więcej. W Polsce było o niej głośno z powodu promowanych przez nią standardów edukacji seksualnej (słynne lekcje o „przyjemności z dotykania własnego ciała”). Organizacja potrafiła też w ciągu jednego roku wydać na podróże swoich pracowników i ich pobyty w luksusowych hotelach 200 mln euro, czyli więcej niż na walkę z AIDS, gruźlicą, malarią i uzależnieniami łącznie. Do tego dochodzi dziwny sponsoring i bliskie relacje urzędników WHO z lobbystami.
Donald Trump może mieć własne powody, by wstrzymywać składkę. Jednym z nich z pewnością są po prostu oszczędności – USA miały wpłacić do kasy WHO blisko 900 mln dol. w ciągu dwóch lat. Trudno powiedzieć, czy działanie amerykańskiego prezydenta oczyści stajnię Augiasza, ale na pewno nią potrząśnie. Być może więc Światowa Organizacja Zdrowia okaże się pierwszą wielką międzynarodową instytucją, która z powodu epidemii koronawirusa przejdzie wielkie zmiany.
Jakub Jałowiczor