Dobrze, że w ogóle jest, jednak dla nadchodzącego gospodarczego tsunami rządowa pomoc dla firm może okazać się za mała. „Czekamy na Tarczę 2.0” – już teraz mówią przedsiębiorcy.
Tej wiosny, kiedy cenniejsze od kwiatów są chirurgiczne maseczki, Urszula Rembelska i jej syn Maciej pozostali ze 100 tys. niesprzedanych holenderskich tulipanów. A pod folią w ich gospodarstwie ogrodniczym w podwarszawskim Brwinowie rosną jeszcze tysiące lilii, lewkonii, goździków i ozdobnych słoneczników. I nikt nie chce ich kupować. – Kwiaciarnie są zamknięte, giełda kwiatowa prawie nie działa, nie ma zamówień na śluby czy komunie. Dochodu nie ma, a niedługo będę musiała zapłacić Holendrom za cebulki. Walczymy o przetrwanie – przyznaje Urszula Rembelska.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Joanna Jureczko-Wilk