Batiuszka, na kogo czekamy? – Na Bielsk Podlaski. Ale nie niecierpliwcie się. Oni już robią na kolanach drugie okrążenie. Wa imia Otca, i Syna i Swiatawo Ducha, ruszamy. Na Świętą Górę.
Szczyt Grabarki zalewa światło świec trzymanych przez młodych w koszulkach z logo BMP (Bractwo Młodzieży Prawosławnej). Dlaczego oni żegnają się odwrotnie? – dziwimy się, widząc wiernych wschodniego obrządku. To proste. Przy znaku krzyża wypowiadamy słowa: „W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”, przy słowie „Ducha” dotykając lewego ramienia. Prawosławni czynią dokładnie tak samo, z tym, że modlą się: Wa imia Otca, i Syna i Swiatawo Ducha. Proste? Jak „amiń” w pacierzu… Zaczyna kropić. Pod domem pielgrzyma ustawiają się dłuuugie kolejki. Na górę krzyży wdrapuje się coraz więcej starszych osób. Pochylają się przy kapłanie, a on, również nisko pochylony, zakrywa im głowy stułą (epitrachelionem) i spowiada. Jak długo można wytrzymać w tak niewygodnej pozycji? – Gdy na Grabarkę przychodzą tysiące pielgrzymów, spowiadamy po dwie godziny, a potem zmiana – wyjaśnia ojciec Makary z Jabłecznej.
Garbarek na Grabarce
Nad Grabarką zapada noc. Ciemności rozświetlają setki świec. Cisza. Choć wokół krąży kilkaset młodych osób, nie słychać chichotu nastolatków, dowcipów. Jedynie szept modlitw. Aromat kadzidła i sosnowej żywicy miesza się z mdłym zapachem spalonej parafiny. Troje młodych ćwiczy śpiew Akatystu ku czci Matki Bożej Iwerskej. Według tradycji, oryginał znajdujący się w monasterze Iwiron na świętej górze Athos został namalowany przez św. Łukasza. Ikona miała zostać nadcięta przez żołnierza, a z „rany” na twarzy Matki Bożej popłynęła prawdziwa krew. To obraz, który nigdy nie opuszcza niedostępnych klasztorów Athosu. Na Grabarce młodzi modlą się przed jego wierną kopią – darem greckich mnichów. Padają na kolana w 300. rocznicę pierwszego cudu świętej góry. Gdy w 1710 roku na Podlasiu wybuchła epidemia cholery, jeden z mieszkańców Siemiatycz usłyszał: „Uciekaj na pobliską Grabarkę. Tam znajdziesz ratunek”. Wraz z nim w lesie nieopodal źródełka schroniło się mnóstwo ludzi. Ocaleli. Niebawem na górze stanęła cerkiew.
„Jedyny cel życia chrześcijańskiego polega na zdobywaniu Świętego Ducha Bożego” – czytam podpowiedź świętego Serafina Sarowskiego. Młodzi na świętej górze palą świece i śpiewają Akatyst. Zdobywają Ducha. Jadąc na Grabarkę, próbowaliśmy słuchać „Officium” Jana Garbarka (podobieństwo nazw przypadkowe). Saksofon jazzmana wrzynał się w pastelowe partie chorału gregoriańskiego. Wracając, słuchaliśmy jedynie liturgii z mińskiego monasteru. Z głośników opla płynął śpiew Swiatyj Boże, Swiatyj Krepkij, Swiatyj Bessmiertnyj, pomiłuj nas.
Marcin Jakimowicz