Reprezentacja Polski koszykarzy pokonała w Saragossie mistrza świata Hiszpanię 80:69 (15:19, 23:16, 27:20, 15:14) w 2. kolejce eliminacji mistrzostw Europy 2021.To pierwsza wygrana biało-czerwonych z tym rywalem od... 1972 roku i meczu igrzysk olimpijskich w Monachium (87:76).
Mistrzowie świata, mimo obecności tylko dwóch graczy z mundialu (ze względu na kolizję terminów brakuje koszykarzy NBA i Euroligi) zdominowali pierwsze minuty spotkania. Prowadzili 7:2, 9:4, 12:6. Polacy nie potrafili poradzić sobie z Danielem Diezem (siedem punktów w tej części), a przede wszystkim obroną rywali. Najbardziej odczuł to lider biało-czerwonych w spotkaniu z Izraelem A.J. Slaughter (29 pkt), któremu bardzo trudno było się uwolnić o rywali i wyjść na pozycję umożliwiającą oddanie rzutu.
Rzut zza linii 6,75 m Cela i akcje aktywnego w ataku Michała Sokołowskiego, który już nie odczuwał skutków infekcji, pozwoliły podopiecznym trenera Mike'a Taylora zmniejszyć straty. Po 10 minutach było 19:15.
Fatalny początek drugiej kwarty nie dawał nadziei na poprawę gry Polaków. Po czterech minutach gospodarze prowadzili 28:19 i trener Taylor musiał wziąć czas. Jego uwagi pomogły, bo po akcji Sokołowskiego było 30:29 dla gospodarzy. Rzut Cela dał remis 33:33, kolejna akcja Slaughtera z dystansu, który w drugiej kwarcie miał już nieco więcej swobody, gdyż korzystał umiejętnie z zasłon kolegów, pozwoliła Polsce objąć prowadzenie 38:35.
W drugiej połowie kibice Hiszpanii przecierali oczy ze zdumienia. Ich ulubieńcy w pierwszym występie na własnym parkiecie po mistrzostwach świata w niczym nie przypominali zespołu triumfującego w Chinach. Mnożyły się błędy, które Polacy skrzętnie wykorzystywali.