W ciągu najbliższych tygodni Europa może stanąć przed takim kryzysem migracyjnym, przy którym ostatnia fala uchodźców wyda się niewinną próbą.
Angielskie „dead end” (dosłownie: martwy koniec), występujące na znakach drogowych oznaczających ślepą uliczkę, dużo lepiej niż polski odpowiednik oddaje sytuację, w której znaleźli się Syryjczycy. Przy granicy tureckiej na mrozie i bez dachu nad głową koczuje ponad 2,5 mln ludzi. Czy te liczby i obrazy robią jeszcze na nas wrażenie?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jacek Dziedzina