Kiedyś uważano, że podróżowanie to wyjątkowo niebezpieczne zajęcie. Dlatego kto tylko mógł, siedział w domu. W świat wyruszali tylko awanturnicy. Doprawdy nie wiem, skąd się wzięło przekonanie, że świat jest bezpieczny.
Choć w sumie… wiem, skąd to przekonanie. Świat, obiektywnie, stał się bezpieczniejszy. Ponadto 500 czy nawet 100 lat temu nikt nie jeździł do Egiptu wypoczywać. Dzisiaj jeżdżą tam tysiące Polaków i są kwaterowani w odizolowanych od otoczenia strefach. Do nich żadne niebezpieczeństwo dotrzeć nie może. A jeśli dochodzi, bo ktoś podłoży bombę albo ostrzela hotel, dowiaduje się o tym cały świat. To, paradoksalnie, w dłuższej perspektywie może sprawiać wrażenie, że świat jest wyjątkowo bezpiecznym miejscem, skoro o każdym incydencie piszą i mówią wszyscy. Z kolei tam, gdzie naprawdę jest niebezpiecznie, nikt się nie zapuszcza, bo też i żadne biuro podróży nie organizuje tam wycieczek. No właśnie. Gdzie jest niebezpiecznie? Czy potrafilibyśmy zaznaczyć na mapie takie miejsca? Poprosiłem o to kiedyś grupę młodych ludzi, z którymi prowadziłem zajęcia. Niektórzy zdziwili się moim pytaniem, twierdząc, że wszędzie jest bezpiecznie. Inni nie mieli pojęcia, o co mi chodzi. Jeszcze inni wskazali na różne kraje, z których spora część jest bezpieczniejsza niż niejedno miejsce w Europie czy Stanach Zjednoczonych.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Rożek