Zawziętość Herodiady

Król bardzo się zasmucił, ale przez wzgląd na przysięgę i biesiadników nie chciał jej odmówić. (Mk 6,26)

Mk, 6, 17-29

Ten bowiem Herod kazał pochwycić Jana i związanego trzymał w więzieniu z powodu Herodiady, żony brata swego, Filipa, którą wziął za żonę. Jan bowiem napominał Heroda: «Nie wolno ci mieć żony twego brata». A Herodiada zawzięła się na niego i chciała go zgładzić, lecz nie mogła. Herod bowiem czuł lęk przed Janem, widząc, że jest mężem prawym i świętym, i brał go w obronę. Ilekroć go posłyszał, odczuwał duży niepokój, a jednak chętnie go słuchał.

Otóż chwila sposobna nadeszła, kiedy Herod w dzień swoich urodzin wyprawił ucztę swym dostojnikom, dowódcom wojskowym i osobistościom w Galilei. Gdy córka tej Herodiady weszła i tańczyła, spodobała się Herodowi i współbiesiadnikom. Król rzekł do dziewczyny: «Proś mnie, o co chcesz, a dam ci». Nawet jej przysiągł: «Dam ci, o co tylko poprosisz, nawet połowę mojego królestwa». Ona wyszła i zapytała swą matkę: «O co mam prosić?» Ta odpowiedziała: «O głowę Jana Chrzciciela». Natychmiast podeszła z pośpiechem do króla i poprosiła: «Chcę, żebyś mi zaraz dał na misie głowę Jana Chrzciciela». A król bardzo się zasmucił, ale przez wzgląd na przysięgę i na biesiadników nie chciał jej odmówić. Zaraz też król posłał kata i polecił przynieść głowę Jana. Ten poszedł, ściął go w więzieniu i przyniósł głowę jego na misie; dał ją dziewczynie, a dziewczyna dała swej matce. Uczniowie Jana, dowiedziawszy się o tym, przyszli, zabrali jego ciało i złożyli je w grobie.

Król bardzo się zasmucił, ale przez wzgląd na przysięgę i biesiadników nie chciał jej odmówić. (Mk 6,26)

Ewangelia z komentarzem. Zawziętość Herodiady
Gość Niedzielny

 

Zawziętość Herodiady smuci. Podobnie jak smuci uległość córki wobec oczekiwań matki. Mogąc żądać tylu wspaniałych rzeczy, nawet „połowy królestwa”, obie wybrały śmierć już i tak uwięzionego Jana Chrzciciela. Bały się, że Herod w końcu go posłucha i oddali od siebie matkę, a wraz z nią i jej córkę? Smuci też postawa smucącego się Heroda. Nie podobała mu się prośba dziewczyny, a mimo to ją spełnił. Przez wzgląd na przysięgę i biesiadników. Przez wzgląd na swoją reputację dokonał odrażającej zbrodni. Żyjemy dziś w innych czasach. Ale i dziś kwestie reputacji mają znaczenie. Nie tylko w układach mafijnych. Na pewno nie tak drastycznie, ale czyż i nam nie zdarza się, ze względu na własną reputację, stanowisko, oczekiwany awans, dopuszczać się czynów niecnych? Chwała tym, którzy ponad swoją reputacją potrafią postawić to, co dobre, co prawdziwe, co słuszne.

Dziękujemy, że z nami jesteś Dostęp do treści jest ograniczony Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Andrzej Macura