Marie Fredriksson, wokalistka Roxette, odeszła wcześnie. Dla wielu jej fanów – o wiele za wcześnie. Ona sama jednak dziękowała Bogu za to, że dał jej drugą szansę. Bo przecież niewiele brakowało, byśmy pożegnali ją już siedemnaście lat temu.
Był rok 2002. Roxette miało już za sobą okres największej popularności, który przypadł na przełom lat 80. i 90. ubiegłego wieku. Jednak po krótkiej przerwie duet znów działał, nagrywał kolejne płyty i koncertował. 11 września, dokładnie rok po ataku terrorystycznym na World Trade Center, Marie poczuła się źle podczas joggingu. Nagle straciła widzenie w prawym oku. Wróciła do domu i chciała się położyć, ale upadła na podłogę w łazience. Ten upadek spowodował złamanie czaszki, Marie doznała też ataku epilepsji. Z całego zdarzenia zapamiętała tylko głos męża krzyczącego jej imię. W szpitalu lekarz postawił diagnozę: guz mózgu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Szymon Babuchowski