Brytyjski rząd poinformował we wtorek o wejściu w życie umowy ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie ochrony znajdującego się w wodach międzynarodowych wraku "Titanica". Ma ona zapobiec eksplorowaniu wraku bez zezwolenia.
Umowa daje władzom obu państw prawo do przyznawania lub odmawiania zezwolenia na wejście do wraku i ma zapobiegać zabieraniu z niego jakichkolwiek przedmiotów.
Ponieważ wrak "Titanica" spoczywa w wodach międzynarodowych - ok. 350 mil morskich (ok. 650 km) na wschód od kanadyjskiej prowincji Nowa Funlandia - nie był dotychczas wprost chroniony przez istniejące przepisy. W efekcie od czasu jego odnalezienia w 1985 r. do wraku zeszły dziesiątki ekspedycji, których uczestnicy zabierali z niego fragmenty statku lub przedmioty codziennego użytku, a następnie je sprzedawali. Na przykład w 2015 r. menu pasażerów pierwszej klasy zostało wylicytowane na aukcji za 88 tys. dolarów. Ponadto eksperci od dawna ostrzegali, że eksploatacja wraku, a szczególnie lądowanie na nim miniaturowych łodzi podwodnych, uszkadza jego konstrukcję.
Międzynarodowe porozumienie o ochronie wraku było negocjowane, także z udziałem Kanady i Francji, od 1986 r. Wielka Brytania podpisała umowę o jego ochronie już w 2003 r., ale weszła ona w życie dopiero teraz, po tym jak w listopadzie zeszłego roku została ratyfikowana przez Stany Zjednoczone.
"Leżący dwie i pół mili pod powierzchnią oceanu RMS Titanic jest przedmiotem najlepiej udokumentowanej tragedii morskiej w historii" - powiedziała we wtorek w Belfaście Nusrat Ghani, brytyjska podsekretarz stanu ds. transportu morskiego.
Titanic - upadły król Atlantyku
"To doniosłe porozumienie ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie zachowania wraku oznacza, że będzie on traktowany z należytą wrażliwością i szacunkiem jako miejsce ostatecznego spoczynku ponad 1500 osób. Wielka Brytania będzie teraz ściśle współpracować z innymi państwami północnoatlantyckimi w celu zapewnienia wrakowi »Titanica« jeszcze większej ochrony" - zapewniła.
Zbudowany w stoczni Harland and Wolff w Belfaście RMS Titanic był wówczas najbardziej luksusowym statkiem pasażerskim na świecie i - jak zapewniano - miał być niezatapialny. Poszedł na dno jednak już podczas pierwszego rejsu, z Southampton w Anglii do Nowego Jorku, po zderzeniu z górą lodową 15 kwietnia 1912 r. W wypadku zginęło 1517 osób.