W Pałacu Prezydenckim odbyło się 8 stycznia coroczne świąteczne spotkanie Prezydenta RP z przedstawicielami środowisk żydowskich. Zarówno prezydent jak i goście w przemówieniach nawiązywali do kryzysu związanego z obchodami Dnia Pamięci Ofiar Holocaustu i skrytykowanym przez Andrzeja Dudę w ostrych słowach wystąpieniem Władimira Putina.
- Miałem nadzieję, że to będzie właśnie ta uroczystość, która zgromadzi wszystkich, miałem nadzieję, że to właśnie stamtąd popłynie wielkie przesłanie dla świata. Muszę powiedzieć, że ze zdumieniem przyjąłem zaproszenie z Jerozolimy, od Fundacji Światowego Forum Holocaustu na obchody wydarzenia w Instytucie Jad Waszem, związanego z tą 75 rocznicą wyzwolenia obozu i Światowym Dniem Pamięci Ofiar Holocaustu. Dla mnie to właśnie tu, w Polsce, na ziemi wtedy okupowanej przez Niemców hitlerowskich, jest miejsce, gdzie rozsypane są te prochy. Miejsce, które ma wymiar tego wielkiego symbolu. To miejsce, gdzie każdy po swojemu, w różnych językach, może się modlić za tych, którzy odeszli, których już nie ma, których pomordowano. Uważam w głębi duszy, że to jest miejsce właściwe i miejsce najlepsze. I że nie wolno temu miejscu tej pamięci zabierać, przenosząc ją gdzie indziej i gdzie indziej akcentując to, co działo się na przestrzeni tamtych lat – powiedział prezydent, przywołując dramat II wojny światowej.
Wyjaśnił, że postanowił przyjąć wspomniane zaproszenie z Jerozolimy, by uciąć podejrzenia jakoby nie uznawał pamięci o Holocauście również w Instytucie Jad Waszem, gdzie upamiętnieni są również polscy Sprawiedliwi wśród Narodów Świata. „Ze zdumieniem dowiedziałem się, że będzie mógł tam wystąpić prezydent Rosji, która w 1939 roku razem z hitlerowskimi Niemcami napadła na Polskę, która dokonała rozbioru naszego kraju wtedy i de facto współumożliwiła Niemcom późniejszą realizację Holocaustu w tamtym czasie; że będzie mógł tam przemówić prezydent Niemiec i innych krajów, a nie przewiduje się wystąpienia prezydenta Rzeczpospolitej” – wyznał prezydent Duda podkreślając, że wszelkimi dyplomatycznymi środkami próbowano uzyskać możliwość przemówienia dla przedstawiciela Polski.
- Stało się to dla nas szczególnie ważne w momencie, gdy pan prezydent Rosji Władimir Putin wygłosił swoje przemówienie do prezydentów Wspólnoty Niepodległych Państw 20 grudnia, gdzie o Polsce i Polakach powiedział straszne słowa. Słowa zakłamujące historię, pokazujące zdecydowanie wypaczony kontekst wydarzeń 1939 roku, generalizując i oczerniając i mój kraj i Polaków jako społeczeństwo. Pokazując także nieprawdę o II RP jako całości. Pokazując nieprawdę o tym, jaki klimat wtedy tam panował. Przecież gdyby to nie była Rzeczpospolita wielu narodów, które żyły obok siebie, polscy rabini nie wystąpiliby 2 września 1939 roku z odezwą wzywającą do obrony Rzeczpospolitej napadniętej przez Niemców, gdyby to był dla nich wrogi kraj, kraj który ich społeczności, nad którą oni sprawowali opiekę duchową, nie traktował dobrze. W którym nie miałaby ona swojego Polin – dobrego miejsca do życia – powiedział prezydent Duda.