I znowu nic. Zakończony w Madrycie w połowie grudnia szczyt klimatyczny zakończył się niczym. Delegacje rozjechały się do domów, obstając przy swoim. W takiej formule światowi przywódcy nigdy nie dogadają się w sprawie klimatu.
Konferencja w Madrycie była już 25. spotkaniem państw stron Ramowej konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu (UNFCCC). Nietrudno jednak odnieść wrażenie, że tylko ich uczestnicy – może nawet nie wszyscy – rozumieją, co na tych spotkaniach się dzieje. W przeszłości wiele konferencji kończyło się podpisywaniem deklaracji, których nikt nie miał zamiaru wypełniać. A nawet gdyby zostały one zrealizowane, nic by to nie zmieniło. Aktywiści uważają, że potrzebne są drastyczne decyzje, politycy – że grunt to spokój. Czy te dwa stanowiska da się pogodzić? Stanowczo nie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Rożek