110 lat temu, 10 grudnia 1909 r., urodził się Adam Borys, jeden z Cichociemnych, współtwórca i pierwszy dowódca batalionu "Parasol", powstaniec warszawski. W okresie PRL podobnie jak wielu innych najlepszych żołnierzy Polski Podziemnej został skazany na zapomnienie.
Cichociemni to jedni z najlepiej wyszkolonych żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych. W rekrutacji prowadzonej od lata 1940 do jesieni 1943 r. do służby w tej roli zgłosiło się 2413 oficerów i podoficerów. Przeszkolono 606 osób, a do przerzutu zakwalifikowano 579 żołnierzy i kurierów. Od 15 lutego 1941 do 26 grudnia 1944 r. odbyły się 82 loty, w czasie których przerzucono 316 Cichociemnych, w tym jedną kobietę - Elżbietę Zawacką "Zo" - oraz 28 kurierów Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
Pierwszych trzech Cichociemnych wylądowało w nocy z 15 na 16 lutego 1941 r. w Dębowcu. Byli to kpt. Stanisław Krzymowski "Kostka", por. Józef Zabielski "Żbik" oraz kurier polityczny Czesław Raczkowski "Włodek". Zrzut nosił kryptonim Adolphus.
W okupowanej Polsce Cichociemni wchodzili w skład Komendy Głównej AK, byli żołnierzami Wachlarza, Związku Odwetu, Kedywu; zajmowali się szkoleniem, wywiadem, walczyli w oddziałach partyzanckich, uczestniczyli w sabotażu i działaniach dywersyjnych we wszystkich okręgach Armii Krajowej. Do najbardziej znanych Cichociemnych przerzuconych do Polski należeli: ostatni komendant główny AK gen. Leopold Okulicki, szef Oddziału II KG AK płk Kazimierz Iranek-Osmecki, legendarny dowódca partyzancki z Gór Świętokrzyskich Jan Piwnik "Ponury", stojący na czele Centrali Służby Śledczej Państwowego Korpusu Bezpieczeństwa mjr Bolesław Kontrym "Żmudzin".
Spośród 316 Cichociemnych dziewięciu zginęło przed dotarciem do celu: trzech poniosło śmierć z powodu rozbicia się samolotu u wybrzeży Norwegii, trzech innych zostało zestrzelonych nad Danią, a trzem skoczkom nie otworzyły się spadochrony. 91 Cichociemnych walczyło w Powstaniu Warszawskim, poległo osiemnastu z nich. W czasie wojny zginęło w sumie 103. Dziewięciu zostało zamordowanych przez władze komunistyczne w powojennej Polsce. Dziś ostatnim żyjącym Cichociemnym jest mjr Aleksander Tarnawski "Upłaz".
Po zakończeniu wojny Cichociemni, którzy pozostali w Polsce, byli represjonowani przez komunistów lub skazani na zapomnienie. Tak potoczyły się losy Adama Borysa.
Przyszły żołnierz elitarnych oddziałów Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie oraz Armii Krajowej urodził się 10 grudnia 1909 r. w Niechanowie koło Gniezna w skromnej rodzinie pracownika miejscowej mleczarni. Po zdaniu matury, podobnie jak większość przedstawicieli ówczesnego pokolenia, ukończył Szkołę Podchorążych Rezerwy Artylerii we Włodzimierzu Wołyńskim. W kolejnych latach studiował na Wydziale Rolniczo-Leśnym Uniwersytetu Poznańskiego. Dzięki wsparciu Fundacji Kościuszkowskiej wyjechał na roczne stypendium do USA. Po powrocie pracował w Polskim Związku Eksporterów Bekonu i Artykułów Zwierzęcych w Warszawie i Gdyni.
Wrzesień 1939 r. przerwał stabilne życie młodego pracownika branży eksportowej. Po mobilizacji został wcielony do tworzącego się w Kielcach 55. Pułku Artylerii Lekkiej. Brał udział w pierwszej bitwie pod Tomaszowem Lubelskim. Po klęsce połączonych armii "Lublin" i "Kraków" i na wieść o agresji ZSRS por. Adam Borys wraz z resztkami swojego oddziału przekroczył granicę polsko-węgierską. W styczniu 1940 r. z obozu internowania w Gy"r nad Dunajem uciekł do Jugosławii, aż wreszcie dotarł do Camp de Cotquidan w północnej Francji. Tam otrzymał przydział do 3. Pułku Artylerii Lekkiej w ramach 3. Dywizji Piechoty. Stan wyposażenia jego pułku był fatalny. Do końca jego istnienia polscy żołnierze nie otrzymali dział polowych, lecz wyłącznie broń lekką. Mimo to francuskie dowództwo zdecydowało się na użycie części nieprzygotowanej dywizji w obronie jednej z ostatnich redut - Bretanii. Sprawiło to, że tylko niewielkiej części żołnierzy i oficerów udało się ewakuować do Wielkiej Brytanii. Wraz z Adamem Borysem na drugą stronę kanału La Manche przedostało się dwóch innych Cichociemnych - Bohdan Piątkowski ps. Mak oraz Adolf Pilch ps. Góra, Dolina.
W odradzających się Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie Adam Borys został przydzielony do 1. Samodzielnej Brygady Strzelców. Już w sierpniu 1941 r. zgłosił się do prowadzonego wśród polskich żołnierzy naboru kandydatów do wsparcia konspiracji w kraju. Po niemal rocznym szkoleniu dywersyjnym w nocy z 1 na 2 października 1942 r. w ramach operacji "Hammer" został zrzucony w okolicach Garwolina na Mazowszu. Dzięki udanemu lądowaniu otrzymał automatyczny awans do stopnia kapitana. Jako "Adam Burda", a następnie "Adam Gałecki" otrzymał przydział do Kierownictwa Dywersji Komendy Głównej AK. Został zastępcą dowódcy Oddziału Dyspozycyjnego "Motor 30", który wiosną 1944 r. otrzymał kryptonim "Broda 53".
Jednym z jego najważniejszych zadań było stworzenie kadrowego, głęboko zakonspirowanego oddziału przeznaczonego do akcji likwidacyjnych najbardziej niebezpiecznych funkcjonariuszy gestapo oraz innych służb niemieckich. 19 i 20 czerwca 1943 r. jako przedstawiciel dowódcy Oddziałów Dyspozycyjnych Kedywu KG AK wziął udział w odprawie komendy Szarych Szeregów i Grup Szturmowych, zorganizowanej w willi historyka prof. Marcelego Handelsmana. W jej trakcie ustalono, że formacje harcerstwa będą bazą rekrutacyjną nowej struktury. Podstawą oceny miały być noty z wyszkolenia i postawy wystawiane przez dowódców hufców i plutonów. Przyjęto również, że kontakty pomiędzy żołnierzami a dowództwem będą utrzymywane przez sieć łączniczek. Ten system komunikacji sprawiał, że ewentualna wpadka miała nie pociągnąć za sobą fali aresztowań. Żołnierz kompanii mógł znać jedynie czterech swoich współtowarzyszy z sekcji. Dowódcy używali też podwójnych pseudonimów. Jeden obowiązywał w kontaktach z przełożonymi, drugi z podkomendnymi. Kpt. Adam Borys dla swoich oficerów Kedywu był "Palem", dla swoich żołnierzy "Dyrektorem" lub "Pługiem".
W sierpniu 1943 r. Adam Borys objął dowództwo nad oddziałem o kryptonimie "Agat" przemianowanym później na "Pegaz" (Przeciw-Gestapo) i "Parasol". Ich podstawą byli harcerze Chorągwi Warszawskiej. Już 7 września 1943 r. przeprowadzili pierwszą akcję. Na skrzyżowaniu Marszałkowskiej i Litewskiej zastrzelony został zastępca komendanta Pawiaka esesman Franz Brkl. Akcja zakończyła się powodzeniem, a sposób jej przeprowadzenia (m.in. długi okres obserwacji celu dla określenia harmonogramu jego dnia) stał się wzorem dla kolejnych zadań oddziału. 24 września na rogu ulic Dmochowskiego i Rozbrat żołnierze "Agatu" zastrzelili zastępcę komendanta obozu na Gęsiówce, SS-Hauptscharfhrera Augusta Kretschmanna. 1 października z kolei zlikwidowany został Ernst Weffels, kierownik zmiany na oddziale kobiecym (tzw. Serbii) więzienia na Pawiaku. W kolejnych miesiącach żołnierze oddziału przeprowadzali kolejne likwidacje funkcjonariuszy gestapo oraz volksdeutschów. W 1944 r., w ramach "Akcji Główki", ich celem stali się wyżsi rangą funkcjonariusze władz okupacyjnych, m.in. kat Warszawy Franz Kutschera. Niepowodzeniem zakończyła się próba zamachu na sekretarza stanu do spraw w "rządzie" Generalnego Gubernatorstwa, gen. Waffen-SS Wilhelma Koppego.
W maju 1944 r. oddział przyjął nazwę "Parasol", a jego dowódca został awansowany do stopnia majora. Został również odznaczony Krzyżem Orderu Wojennego Virtuti Militari V klasy.
W czasie Powstania Warszawskiego Adam Borys dowodził żołnierzami Batalionu "Parasol" walczącymi na Woli. 6 sierpnia, podczas zaciętych walk w okolicach ulicy Żytniej, został ciężko ranny odłamkiem pocisku. Nie wyraził zgody na amputację ręki. Zgruchotana kość przedramienia wyłączyła go z walki do końca zrywu. Ze szpitala Jana Bożego na Starówce ewakuowano go do Śródmieścia. Za poświęcenie w pierwszych dniach starć został odznaczony Krzyżem Walecznych.
Po kapitulacji znalazł się w szpitalu dla jeńców przy stalagu w Zeithain w Saksonii. Pod koniec kwietnia 1945 r. obóz wyzwolili Brytyjczycy. W przeciwieństwie do wielu powstańców Adam Borys nie zdecydował się wstąpić do Polskich Sił Zbrojnych. Niemal natychmiast powrócił do kraju. Podobnie jak wielu innych żołnierzy AK został zatrzymany na fali aresztowań w lipcu 1945 r. Dwa miesiące spędził w więzieniu na Rakowieckiej. Został zwolniony na mocy amnestii. W kolejnych latach pracował w instytutach naukowych zajmujących się przemysłem spożywczym. W latach sześćdziesiątych uzyskał doktorat Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Zmarł 27 sierpnia 1986 r. w Witkowie koło Gniezna. Został pochowany na tamtejszym cmentarzu. Symboliczny grób znajduje się w kwaterze żołnierzy "Parasola" na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.
Do końca życia utrzymywał kontakt z towarzyszami broni. Zbierał materiały do prywatnego archiwum historii "Parasola". W 2019 r. jego syn Hubert Borys, malarz, profesor Akademii Sztuk Pięknych, wraz z synem dowódcy Batalionu "Zośka" Ryszarda Białousa, Jerzym (Jorge) Białousem, przekazał je Archiwum Akt Nowych w Warszawie. "Mój ojciec zawsze chciał pracować i służyć Polsce" - podkreślił prof. Hubert Borys podczas uroczystości w siedzibie AAN.
Więcej do przeczytania - w serwisie historycznym Dzieje.pl