Do świętowania końca roku nie potrzeba opłatka, który zawiera gluten i jest pakowany w plastik.
02.12.2019 17:25 GOSC.PL
Rada Warszawy nie zorganizuje w tym roku wigilijnego opłatka. Zamiast tego na ostatniej sesji w roku odbędzie się „stricte samorządowe spotkanie, bez udziału duchownych”. Decyzję z radością przyjął publicysta Onetu, który zaproponował, by zamiast tradycyjnego wieczoru opłatkowego zorganizowano „sympatycznego śledzika, gdzie wszyscy się spotkają końcoworocznie bez całego religijnego bagażu, dla coraz większej liczby mieszkańców Warszawy wykluczającego”.
Tego, że religijny bagaż, jaki przypisywano w dawniejszych czasach zimowym świętom, wyklucza i dzieli, tłumaczyć chyba nie trzeba. Spotkanie końcoworoczne jest pozbawione tego obciążenia. Można je obchodzić ponad podziałami, tak jak święta z okazji końca kadencji czy oddania do użytku stacji metra. Nie potrzeba do tego opłatka, który nie tylko ma religijne konotacje, ale też zawiera gluten i jest pakowany w plastik. Inna sprawa, czy śledzik jest lepszy. Śledzik kojarzy się z wódką. Tak do końca nie wiadomo, czy wódka jest dobra, czy zła, ale na pewno nie jest to marihuana, którą trzeba zalegalizować, żeby było mniej narkomanii. Intuicja podpowiada, że wódka to prowincja, ciemnota i wielodzietność. Przede wszystkim jednak śledzik – z wódką czy bez – nie jest wege. I to przesądza sprawę.
Wszystko to nie oznacza, rzecz jasna, że ze spotkania należy zrezygnować. Podobnie jak każdy inny okres w roku, końcówka grudnia jest dobrym momentem na zorganizowanie miłego wieczorku. Wystarczy tylko zastąpić kontrowersyjne potrawy neutralną światopoglądowo warszawską kranówką, przy której można życzyć każdemu/-ej tego, co sobie wymarzył/-a, o ile to coś nie obraża innych.
Jakub Jałowiczor