Przed śmiercią s. Maria Rohwedder zaproponowała, by pomodlić się za swego oprawcę.
Bestialstwa popełniane przez żołnierzy Armii Czerwonej wkraczających do Polski pod koniec 1944 i na początku 1945 roku zostały przypomniane w 2011 roku, przy okazji premiery filmu „Róża”, w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego. Okrucieństwa te nie ustały po zakończeniu wojny, ale z mniejszym lub większym nasileniem powtarzały się, głównie na terenie Warmii i Mazur, które, jako część dawnych Prus Wschodnich, były traktowane przez Sowietów jako terytorium wroga, gdzie nie obowiązywały żadne zasady postępowania wobec ludności cywilnej.
Siostry ze Zgromadzenia św. Katarzyny, założonego w Braniewie w 1571 roku przez bł. Reginę Protmann, postanowiły, zachęcone przez papieża Jana Pawła II, wydobyć z zapomnienia postacie zakonnic, które pod koniec wojny i już po jej zakończeniu zginęły w sposób męczeński z rąk krasnoarmiejców. Były to siostry: Christophora Klomfass, Aniceta (Clara Anna) Skibowski, Sabinella (Rosalia) Angrick, Gebharda (Maria) Schröter, Charitina (Hedwig) Fahl, Bona (Anna) Pestka, Gunhild (Dorothea) Steffen, Rolanda (Maria) Abraham, Adelgard (Agathe Euphemia) Bönigk, Tiburtia (Cäcilia) Mischke, Sekundina (Barbara) Rautenberg, Mauritia (Anna) Margenfeld, Generosa (Maria) Bolz, Liberia (Maria) Dominik, Leonis (Käthe) Müller i Xaveria (Maria) Rohwedder. Prawie wszystkie zostały zamordowane w Lidzbarku Warmińskim, Ornecie, Olsztynie lub na zesłaniu w Rosji. Inaczej było tylko w przypadku s. Rohwedder.
Przeczytaj także:
Urodzona w 1887 roku w Płoskini (Plasswich) koło Braniewa, s. Maria Rohwedder pracowała przed wojną w Braniewie. Uczyła również muzyki i robótek ręcznych w tamtejszym pensjonacie dla dziewcząt. Była wyjątkowo lubiana przez swoje uczennice. Tuż przed wojną została przełożoną klasztoru braniewskiego. W czasie wojny przeniosła się do Dobrego Miasta (Guttstadt), gdzie kierowała szpitalem św. Józefa. Kiedy na początku 1945 roku na ten teren wkroczyła Armia Czerwona, zaczęły się rabunki, gwałty i mordy. Zakonnice ze szpitala ukryły się w schronie, ale krasnoarmiejcy odnaleźli je, pozbawili zegarków, obrączek i wygnali z miasta. Po zakończeniu wojny, gdy na Warmii i Mazurach zaczęła się instalować nowa administracja polska, siostry wróciły do Dobrego Miasta. Zamierzały uruchomić szpital, ale napotykały ogromne przeszkody ze strony lekarzy polskich i rosyjskich, którzy pozostali na miejscu. W końcu zakonnice wyrzucono ze szpitala, a ich dom zakonny splądrowano. Niemieckie pochodzenie większości sióstr było dostatecznym powodem, by się ich pozbyć.
W tej sytuacji s. Rohwedder postanowiła wyjechać do klasztoru w Berlinie. Towarzyszyła jej Maria Dokter. Jak później wspominała, wszystkich załadowano do bydlęcych wagonów i konwój ruszył w drogę. W Iławie do pociągu wsiedli żołnierze: czterej Rosjanie i jeden Polak. Jeden z rosyjskich sołdatów od razu zaatakował s. Rohwedder, usiłując ją zgwałcić na oczach współpasażerów. Zakonnica zaciekle się broniła, więc żołdak rzucił ją na podłogę pociągu i bił kolbą karabinu po nogach oraz brzuchu. Okładał ją także pięściami po twarzy. W końcu ustąpił, przyglądając się, jak skatowana zakonnica umiera. Przed śmiercią zaproponowała, by pomodlić się za swego oprawcę. Podróżni płakali, lecz byli bezsilni. Siostra Maria zmarła 25 listopada 1945 roku. Diecezjalny proces beatyfikacyjny s. Marii Rohwedder i kilkunastu innych katarzynek rozpoczął się w grudniu 2004 roku, a zakończył w grudniu 2006 roku przekazaniem sprawy do Rzymu.
Powyższa historia jest fragmentem książki Wojciecha Roszkowskiego "Świadkowie wiary".
Kup w sklepie "Gościa w promocyjnej cenie"
Przeczytaj o drodze na ołtarze s. Rohwedder:
Wojciech Roszkowski, Świadkowie wiary - fragment