Grzegorz Schetyna powinien zrezygnować z funkcji szefa PO - oceniła w środę była eurodeputowana PO Julia Pitera. W jej ocenie, tak długo jak PO będzie się zajmowała utrzymaniem status quo swoich liderów, w tym szefostwa Schetyny, tak długo będzie rządziło PiS.
Pitera zapytana w programie Onet Opinie, dlaczego jest byłą posłanką i byłym europosłem odpowiedziała, że wynika to z osobistej niechęci do niej szefa regionu mazowieckiego PO Andrzeja Halickiego, który - jak stwierdziła Pitera - zapowiadał, że będzie ją "banował" na listach wyborczych. Mówiła też, że listy KO były ustawione pod liderów tych list, i nie dawały szans na sukces wyborczy kandydatom startującym z dalszych pozycji, co też miało wpływ na to, że nie wystartowała w wyborach parlamentarnych.
Przyznała, że choć zgłosiła chęć startu w wyborach parlamentarnych, to od połowy czerwca nikt z PO się z nią nie kontaktował w tej sprawie, a ona sama nie próbowała więcej prosić o miejsce na liście.
Była europosłanka oceniła też, że lider PO Grzegorz Schetyna powinien odejść ze stanowiska w partii. Mówiąc o ostatnich i wcześniejszych wyborach, oceniła je jako "wpadki" Schetyny, który odpowiada za "osłabienie" list z udziałem kandydatów PO. "Liderzy (PO-PAP) poprzegrywali. Ludzie Grzegorza Schetyny tak naprawdę poprzegrywali" - mówiła. Podkreśliła też, że wielu ludzi w PO myśli tak jak ona.
Pitera nie przesądziła, czy takie nastroje wewnątrz PO doprowadzą do usunięcia Schetyny z funkcji przewodniczącego. Przyznała, że ludzie, z którymi rozmawiała twierdzą, że po wyborach we władzach PO musi dojść do zmiany. "Do całości Platformy musi dotrzeć jedno: projekt Platformy jest zamykany od półtora roku" - stwierdziła. Wyjaśniła też, że w miejsce PO jest promowana Koalicja Obywatelska. "Za cztery lata nie będzie tego bytu politycznego (PO - PAP)" - mówiła polityk.
Spytana, czy Małgorzata Kidawa-Błońska powinna zastąpić Schetynę na stanowisku szefa PO oceniła, że wicemarszałek Sejmu jest tylko "figurantką". Mówiła też, że Kidawa-Błońska boli się rozmowy z innymi politykami - dlatego nie brała udziału w debacie wyborczej - a jedynie wygłasza do nich pouczenia, "że mają się lubić".
Pitera została też spytana, czy sama wystartuje w wyborach na stanowisko przewodniczącego PO. "Uporządkowałabym PO, ale myślę, że to nie jest możliwe" - odpowiedziała. Wyjaśniła, że w jej ocenie, w PO jest "zamknięty krąg" osób, który będzie bronił swojego status quo, w tym Grzegorza Schetyny. "Jak długo PO będzie się zajmowała status quo swoich liderów, a nie tym, że w Polsce musi być partia opozycyjna, która musi w końcu pokonać PiS, to koledzy to status quo zachowają, ale PiS będzie miał trzecią kadencję, a druga kadencję będzie prezydentem Andrzej Duda" - powiedziała Pitera.