Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała. Łk 7,47
19.09.2019 00:00 GOSC.PL
Jeden z faryzeuszów zaprosił Jezusa do siebie na posiłek. Wszedł więc do domu faryzeusza i zajął miejsce za stołem. A oto kobieta, która prowadziła w mieście życie grzeszne, dowiedziawszy się, że gości w domu faryzeusza, przyniosła flakonik alabastrowy olejku i stanąwszy z tyłu u Jego stóp, płacząc, zaczęła łzami oblewać Jego stopy i włosami swej głowy je wycierała. Potem całowała Jego stopy i namaszczała je olejkiem.
Widząc to, faryzeusz, który Go zaprosił, mówił sam do siebie: «Gdyby On był prorokiem, wiedziałby, co to za jedna i jaka to jest ta kobieta, która się Go dotyka, że jest grzesznicą».
Na to Jezus rzekł do niego: «Szymonie, mam ci coś do powiedzenia».
On rzekł: «Powiedz, Nauczycielu».
«Pewien wierzyciel miał dwóch dłużników. Jeden winien mu był pięćset denarów, a drugi pięćdziesiąt. Gdy nie mieli z czego oddać, darował obydwom. Który z nich więc będzie go bardziej miłował?» Szymon odpowiedział: «Przypuszczam, że ten, któremu więcej darował».
On zaś mu rzekł: «Słusznie osądziłeś».
Potem zwróciwszy się w stronę kobiety, rzekł do Szymona: «Widzisz tę kobietę? Wszedłem do twego domu, a nie podałeś Mi wody do nóg; ona zaś łzami oblała mi stopy i otarła je swymi włosami. Nie powitałeś mnie pocałunkiem; a ona, odkąd wszedłem, nie przestała całować stóp moich. Głowy nie namaściłeś Mi oliwą; ona zaś olejkiem namaściła moje stopy. Dlatego powiadam ci: Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała. A ten, komu mało się odpuszcza, mało miłuje».
Do niej zaś rzekł: «Odpuszczone są twoje grzechy».
Na to współbiesiadnicy zaczęli mówić sami do siebie: «Któż On jest, że nawet grzechy odpuszcza?» On zaś rzekł do kobiety: «Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju».
Ewangelia z komentarzem. Słowa najważniejsze rozważa Judyta SyrekOdpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała. Łk 7,47
Płacząca kobieta, wtulająca się w stopy Jezusa, ocierająca włosami krople swoich łez to jeden z najpiękniejszych obrazów w Ewangelii. Kim była, jak ogromną miłość przeżywała albo… jak ogromne pragnienie prawdziwej miłości miała w sobie? Przyszła do Jezusa, żeby Go nawet słowem nie poprosić o przebaczenie. Ona po prostu zaczęła żyć czynem. Jej postawa to zadośćuczynienie. Dzisiaj o nim zapominamy często, a tak niewiele wystarczy, tylko popatrzeć na stopy Jezusa. Tamta kobieta nie miała pewnie odwagi, by popatrzeć w twarz Boga, ale miała miłość, która poprowadziła ją najlepszą drogą do Jezusa. Być jak ona, zawsze wtedy, kiedy grzeszymy. Spróbujmy. Spowiedź poprzedzona chwilą trwania przed Bogiem. Nie wchodźmy do konfesjonału od drzwi. Upadnijmy, przytulmy się, wsłuchajmy i potem idźmy.
Judyta Syrek