Wydaje się, że w naszych czasach bardziej liczą się opinie, osobiste przekonania, często bardzo emocjonalne, niż fakty.
Cóż to jest prawda”? – zapytał Piłat i wyszedł, bo najwyraźniej nie był zainteresowany odpowiedzią. Piłatowa postawa to lekceważące wzruszanie ramionami wobec samego pojęcia „prawdy”. Liczy się kariera, pieniądze, władza, a prawda o tyle, o ile może być wykorzystana dla własnego interesu. Oczywiście nikt nie ma prawdy w kieszeni, trzeba do niej, czasem w wielkim trudzie, dochodzić. Warto jednak się trudzić, bo prawda istnieje i jest ważna. Klasyczna definicja mówi, że prawda to zgodność sądu z rzeczywistością. Jeśli ktoś twierdzi, że XY poszedł wczoraj do kina, to można to sprawdzić, czy rzeczywiście tak było. Trudniej jest jednak ocenić opinie. Jeśli na przykład ktoś twierdzi, że Bronisław Komorowski był lepszym prezydentem niż Andrzej Duda, to nie ma sensu mówić, że kłamie, skoro tak naprawdę uważa. Istnieją wprawdzie jakieś obiektywne kryteria, by ocenić kompetencje i dokonania obydwu prezydentów, ale są one na tyle wymieszane z subiektywnymi przekonaniami, że trudno tutaj o jednoznaczne stwierdzenie, iż coś jest prawdą lub fałszem. Można raczej powiedzieć, że zgadzamy się z określoną opinią lub nie, i dlaczego. Wydaje się, że w naszych czasach bardziej liczą się właśnie opinie, osobiste przekonania, często bardzo emocjonalne, niż fakty. To właśnie oznacza słowo „postprawda”. Politycy nie stronią od uprawiania polityki opartej nie na faktach, ale na emocjonalnych, przerysowanych, histerycznych wręcz opiniach. Ksiądz Tischner mawiał, że jest „świento prawda, tys prawda i g… prawda”. Niekiedy mówimy o półprawdach. Niby ktoś nie kłamie, podaje fakty, ale jedynie niektóre, tak że w sumie podsuwa interpretacje nieodpowiadające rzeczywistości. Prawda jest śmiertelnym wrogiem totalitarnych ideologii. Owe ideologie wymyśliły już dawno, że można bronić się przed prawdą, oskarżając tych, którzy ją głoszą, o najgorsze intencje, nienawiść itp. Po II wojnie światowej polskim patriotom przyprawiano gębę nienawistników, zdrajców. Dzisiaj ideolodzy LGBTQ swoim oponentom też zarzucają nienawiść. Prawda jest odrzucana jako rzekomo mowa nienawiści. Również w wielu środowiskach kościelnych mocne głoszenie prawdy zaczęło być podejrzane jako wyraz braku otwarcia, dialogu i miłosierdzia. Dlatego bardzo aktualne są słowa Orwella: „Istnieje prawda i istnieje fałsz, lecz dopóki ktoś upiera się przy prawdzie, nawet wbrew całemu światu, pozostaje normalny”. Miejmy odwagę bycia normalnymi.•
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Dariusz Kowalczyk SJ