Wielu ludzi prosi pątników o modlitwę. Nic dziwnego, ci ludzie naprawdę wiele mogą wydeptać.
Kilkanaście lat temu Piotr postanowił pójść na pielgrzymkę do Częstochowy. Chciał podziękować Maryi za życie córki, która urodziła się w połowie ciąży, a jednak mimo zagrożenia przeżyła i wyrosła na zdrową dziewczynę. Obiecał to Maryi, gdy dziecko się urodziło, ale potem zapomniał. Przypomniał sobie, gdy córka szła do Pierwszej Komunii św. Przyjechał więc z USA, gdzie mieszka, do rodzinnego Krakowa. Był maj, a wtedy piesze pielgrzymki na Jasną Górę nie chodzą. Postanowił więc iść sam. Zaplanował trasę na trzy dni – dziennie po 40 km.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Franciszek Kucharczak