Dokument i seria płyt na 80-lecie najważniejszej wytwórni jazzowej na świecie

Lista muzyków, którzy wydali swoje płyty pod szyldem Blue Note Records, mogłaby wypełnić encyklopedię jazzu.

"W każdej dekadzie podpisywali kontrakty z artystami, którzy przestawiali muzyczny świat do góry nogami" – pada zdanie w filmie. W latach 40. były to płyty Monka, w 50. Milesa Davisa i Arta Blakey, dekadę później Joe Hendersona i Erica Dolphy'ego.

Blue Note Records wydawało płyty, które były milowymi krokami w takich gatunkach, jak hot jazz, boogie woogie, swing, bebop, hard bop, post bop, soul jazz, fusion, a nawet hip-hop.

"Ich bezinteresowna szczera miłość do jazzu, zaufanie, jakim obdarzali jazzmanów, i relacje, które panowały w wytwórni - to sprawy unikatowe w świecie nastawionego na zysk szołbiznesu, w którym mało jest miejsca na sentymenty, a liczy się sprzedaż i zyski" - powiedziała PAP Aga Zaryan.

W jednym z wywiadów, reżyserka Sophie Huber wskazuje też na inną niezwykle ważną cechę założycieli wytwórni: "Dwóch niemieckich Żydów potrafiło, od samego początku, współpracować z muzykami afro-amerykańskimi, co w tamtych czasach nie było popularną praktyką".

Zaryan, jako przykład podaje Theloniousa Monka. "Gdyby nie Lion i Wolff świat prawdopodobnie nie poznałby muzyki fenomenalnego Monka, który grał innowacyjnie, ale nie przynosił wytwórni dochodów. Mimo to przez pięć lat wydawał płyty pod skrzydłami Blue Note Records" - stwierdziła.

Śmiałym krokiem było też wykorzystywanie wizerunków czarnoskórych artystów na okładkach płyt, co w latach 50. nie było powszechnym zwyczajem. Krytyk "The Hollywood Reporter" w swojej recenzji "Blue Note Records: Beyond the Notes" podkreśla, że "jednym z powodów sukcesów wielu płyt wytwórni były wyróżniające się okładki albumów. Beatlesi wyglądali na swoich płytach cool, Jimi Hendrix też, ale ubrani z klasą jazzmani wyglądali jeszcze lepiej".

Doskonale widać to na ikonicznych okładkach płyt Joe Hendersona "Mode For Joe", Theloniousa Monka "Genius of Modern Music vol.1 & 2", Dextera Gordona "Our man in Paris" i Johna Coltrane’a "Blue Train". Za wiele z nich odpowiada grafik Reid Miles. Korzystał ze zdjęć, które podczas sesji nagraniowych robił Francis Wolff. To m.in. zdjęcie jego autorstwa znajduje się na jednej z najważniejszych jazzowych płyt w historii "Blue Train" Johna Coltrane’a.

Kolejną, niezwykle istotną dla wytwórni osobą, obok założycieli oraz Reida Milesa, był producent Rudy Van Gelder. W latach 50. i 60. współpracował m.in. z Milesem Davisem, Johnem Coltrane'em, Erikiem Dolphym, Theloniousem Monkiem, Artem Blakey, Herbie Hancockiem, Wayne'em Shorterem i Sonnym Rollinsem.

« 1 2 3 4 »
TAGI: