Czujemy ból, wstyd i smutek – przyznali niedawno polscy biskupi w reakcji na ujawnienie wielu grzechów w Kościele.
I nie tylko oni. Skandale i ciosy spadające na własny Kościół bolą jak inwektywy wypowiadane w kierunku matki. Czy jednak smutek przystoi chrześcijaninowi? Czy można go do siebie dopuszczać, gdy usiłuje nami zawładnąć? A przecież sam Jezus doświadczał go w Ogrodzie Oliwnym: „Smutna jest moja dusza aż do śmierci” (Mk 14,34), choć wyrzucał swym uczniom, gdy bezkrytycznie mu się poddawali: „Potem wstał od modlitwy, przyszedł do uczniów i zastał ich śpiących ze smutku. Wtedy powiedział do nich: »Dlaczego śpicie? Wstańcie, módlcie się, abyście nie ulegli pokusie«” (Łk 22,46). Podobnie pytał innych uczniów zmierzających do Emaus: „Cóż to za rozmowy prowadzicie ze sobą w drodze i dlaczego jesteście smutni?” (Łk 24,17).
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Robert Skrzypczak