Jezus podejmuje decyzję o pielgrzymce do Jerozolimy.
1. Idzie do świętego miasta, aby tam oddać swoje życie za zbawienie świata. Zaraz na początku tej drogi napotyka trudności. Są nimi niegościnność Samarytan oraz twarde serca najbliższych uczniów. To zaskakujące, że św. Jan, piewca Bożej miłości, którego kojarzymy łagodnością i wrażliwością, proponuje wraz z bratem ukaranie nieprzyjaciół ogniem z nieba. Nie na darmo Jakub i Jan nosili przydomek Synowie Gromu. Musieli mieć gwałtowny temperament. Jezus udzielił obu braciom mocnej reprymendy. Jakie stąd płyną wnioski dla nas? Po pierwsze, zmierzając do celu, musimy liczyć się z trudnościami. Na drodze naszego powołania mogą pojawić się ludzie, którzy będą rzucać nam kłody pod nogi. Nie wolno wtedy wpadać w gniew. Trzeba odrzucić logikę zemsty, odwetu. Po drugie, skoro nawet tak temperamentny Jan stał się, dzięki łasce Bożej, łagodnym świętym Janem, to znaczy, że i ja mogę zapanować nad gniewem czy agresją. Boża miłość działa w każdym człowieku niezależnie od temperamentu. Po trzecie, czasem potrzebujemy twardego upomnienia, mocnego słowa, które nami wstrząśnie. Jezus o tym wie i nie zawaha się nami potrząsnąć, kiedy trzeba.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Tomasz Jaklewicz