Doniesienia o biskupach pociąganych do odpowiedzialności za tuszowanie przypadków przestępstw seksualnych duchownych zaczną pojawiać się po 1 czerwca, kiedy w życie wejdzie motu proprio papieża Franciszka - powiedział PAP koordynator medialny Centrum Ochrony Dziecka ks. Piotr Studnicki.
Koordynator medialny Centrum Ochrony Dziecka ks. Piotr Studnicki przyznał, że mamy do czynienia z kryzysem Kościoła. Wyjaśnił, że taką diagnozę postawił jako pierwszy papież Jan Paweł II w 2002 r., a po nim jego następcy: Benedykt XVI i Franciszek.
"Ten kryzys ma dwie przyczyny. Pierwszą są przestępstwa seksualne księży względem osób małoletnich, a drugą zaniedbania lub błędne decyzje ich przełożonych" - ocenił.
W opinii ks. Studnickiego odpowiedź polskich biskupów na ten kryzys jak dotąd nie była wystarczająca. "Sami biskupi przyznali to w opublikowanym w środę liście do wiernych" - przypomniał.
Ks. Studnicki zaznaczył, że po 1 czerwca, kiedy w życie wejdzie motu proprio papieża Franciszka "Vos estis lux mundi" spodziewa się, że zaczną pojawiać się doniesienia o biskupach pociąganych do odpowiedzialności za tuszowanie przypadków przestępstw seksualnych duchownych.
"Myślę, że takie doniesienia będą spływały. Jest do tego narzędzie, ono umożliwia rozliczanie biskupów z zaniedbań. Z głosów, które słyszymy widać, że niektórzy mają zastrzeżenia co do tego, jak Kościół prowadził te sprawy, więc będą donosić o takich przypadkach. Nie mam wątpliwości, że to prawo zafunkcjonuje" - ocenił. Dodał, że "nie poradzimy sobie z tym kryzysem, jeżeli sprawiedliwość nie zostanie wymierzona, jeżeli nie zostaną ukarani przestępcy i ci, którzy zgrzeszyli poprzez zaniedbanie".
Wyjaśnił, że obecnie Episkopat Polski pracuje nad systemową odpowiedzią, której celem jest "dotknięcie wszystkich elementów tego kryzysu".
"Film Sekielskich pokazał, że choć mamy prawo, to ono nie zafunkcjonuje prawidłowo, jeżeli nie zmieni się mentalność. Dlatego tak ważna jest kwestia różnego rodzaju szkoleń dotyczących właściwie wszystkich w Kościele, żeby każdy podchodził do tematu bezpieczeństwa dzieci i młodzieży uczciwie i kompetentnie" - podkreślił.
"Trzeba otwarcie wejść z tym tematem do parafii, zdobyć się na odwagę i powiedzieć o tym z ambony. Myślę, że biskupi pisząc na ten temat list do wiernych, który ma być odczytany w kościołach (26 maja - PAP), wyznaczają właśnie taki kierunek" - wyjaśnił.
Dodał, że film braci Sekielskich ujawnił też brak należytego nadzoru nad księżmi, którzy dopuszczali się nadużyć seksualnych w przeszłości i nie zostali wydaleni ze stanu duchownego. "Aby mieć nad nimi pieczę i żeby nie stanowili więcej zagrożenia dla dzieci i młodzieży, należy wyznaczyć i przygotować odpowiedzialnych kuratorów" - wyjaśnił.
Odnosząc się do utworzenia zapowiedzianej przez premiera Mateusza Morawieckiego decyzji o powołaniu państwowej komisji ds. badania przypadków pedofilii ks. Studnicki zaznaczył, że jeśli taka komisja powstanie, to zapewne Kościół zgodnie z polskim prawem i konkordatem zasiądzie do stołu.
"Wyjaśnienie przypadków wykorzystania seksualnego jest absolutnie konieczne, bo jeśli tego nie uczynimy, to przeszłość będzie rzucała cień na teraźniejszość i przyszłość. Równocześnie bardzo potrzeba też stworzenia społecznej strategii na rzecz ochrony dzieci i młodzieży, która skupiałaby się nie tylko nad tym, jak skutecznie karać przestępców, ale jeszcze mocniej nad tym, co zrobić, żeby do takich przestępstw nie dochodziło" - zastrzegł.
Zdaniem ks. Studnickiego problem pedofilii jest problemem społecznym, dlatego "potrzebujemy zająć się nim społecznie". "Nie chodzi o przerzucanie odpowiedzialności, ale o to, by wspólnie upomnieć się o wszystkich, którzy byli lub są w ten sposób krzywdzeni i we współpracy zrobić wszystko, aby dzieci i młodzież były w każdym środowisku bezpieczne" - zaznaczył.