O najlepszej Matce, ulubionej modlitwie św. Jana Bosko i o tym, czego możemy się od niego uczyć - opowiada salezjanin ks. Paweł Figura.
Ks. Bosko mówił "Zaufajcie Wspomożycielce, a zobaczycie, co to są cuda". Które cuda w jego życiu przez wstawiennictwo Maryi można uznać za najważniejsze albo kluczowe?
Ciekawe jest to, że wszystkie cuda w swoim życiu ks. Bosko przypisywał wstawiennictwu Wspomożycielki Wiernych. Nie wartościowałbym tutaj tych cudownych objawów Bożej Opatrzności wyproszonych przez Maryję.
Dlaczego wspominamy w rodzinie salezjańskiej Wspomożycielkę 24. każdego miesiąca, a w maju mamy uroczystość?
Jeśli chodzi o samo święto Maryi Wspomożycielki Wiernych, które w Rodzinie Salezjańskiej ma rangę uroczystości, to wynika ono z ustanowionego w roku 1816 przez papieża Pius VII święta Matki Bożej pod tym wezwaniem na dzień 24 maja. Było to podziękowanie Matce Bożej za to, że właśnie tego dnia, uwolniony z niewoli Napoleona papież, mógł szczęśliwie powrócić na osieroconą przez szereg lat stolicę rzymską. Dodatkowo podkreślamy to 24. każdego miesiąca, aby nieustannie oddawać cześć Maryi Wspomożycielce.
Mamy maj, odmawiamy litanie loretańską. Czy ks. Bosko miał jakąś ulubioną modlitwę maryjną?
Codziennie odmawiał różaniec - bardzo umiłował tę modlitwę, ponieważ znał jej sens i moc. Poza tym czcił Maryję w każdą sobotę, wtedy także pościł. Najważniejsze jest to, że ks. Bosko żył nieustannie w obecności Maryi. Jego serce było wciąż przy Najświętszym Sercu Jezusa i Niepokalanym Sercu Maryi.
Czego możemy się uczyć od ks. Bosko jeśli chodzi o Maryję?
Przede wszystkim wiary i zaufania Bogu. Uczy nas także tego, jak kochać Maryję, jak żyć w Jej obecności.