Wszechwładne państwo, nawet jeśli trzyma poziom, w dłuższej perspektywie tworzy system totalitarny, oparty na równym urabianiu mózgów.
OZNP, z panem Broniarzem na czele, wiele już napisano. Cóż powiedzieć? Skompromitowali się akcją strajkową, która przewidywała niesklasyfikowanie uczniów, w tym maturzystów. Szokiem był dla mnie nauczyciel, który w telewizji z maskowaną Schadenfreude opowiadał, że wszyscy będą musieli powtarzać rok i że będzie kompletny paraliż szkolnictwa. Strajk jednak pokazał, że istnieje potrzeba radykalnej reformy szkolnictwa, w tym doboru kadr nauczycielskich. Z medialnych dyskusji, którym się przysłuchiwałem, wynikałoby, że są dwa, całkowicie różne, ale mające swoje mocne strony, systemy szkolne. Pierwszy zakłada, że szkolnictwo prawie w całości kontrolowane jest przez państwo, które dba o to, aby zawód nauczyciela był elitarny i dobrze opłacany. Tak jest w Finlandii, gdzie ponadto nie ma ważniejszych i mniej ważnych przedmiotów, nie ma klasyfikacji uczniów ze względu na uzdolnienia i wyniki, dzieci są od początku pouczane o swoich prawach, w tym możliwości złożenia skargi na rodziców do pracownika socjalnego, nie ma teoretycznego przeładowania, gdyż kładzie się nacisk na umiejętności praktyczne (np. spisanie kontraktu, używanie karty kredytowej itp.), podejście do ucznia jest indywidualne. Hm… Może i szkoła fińska ma swoje mocne strony, ale z tym indywidualnym rozwojem to raczej bajki. W Skandynawii państwo bardzo ściśle określa, jak wychowywać dzieci. A jeśli jacyś rodzice się burzą, to im dzieci zabiorą. Wszystko podporządkowane jest jednej ideologii, politycznej poprawności, liberalno-lewicowej wizji świata. Taki miękki totalitaryzm strojący się w piórka pluralizmu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Dariusz Kowalczyk SJ