Nie wiem, czy miałbym odwagę zablokować moim uczniom dostęp na studia. Moje osobiste zdanie w tej materii jest raczej pro uczniowskie - powiedział szef ZNP Sławomir Broniarz w piątek w radiu TOK FM. Po Wielkanocy zarząd związku będzie dyskutować na temat obecnego protestu.
Przewodniczący zarządu głównego Związku Nauczycielstwa Polskiego zapytany na antenie radia TOK FM, czy nauczyciele słusznie odmawiają klasyfikowania maturzystów odpowiedział, że "mają do tego prawo". "Moje osobiste zdanie w tej materii jest raczej pro uczniowskie () pro maturzyści tegoroczni" - oznajmił.
Przyznał, że sprawa klasyfikacji uczniów stanowi "ogromny dylemat, przed którym stoi każdy nauczyciel". "I ja nie wiem, czy miałbym odwagę zablokować moim uczniom dostęp na studia. I tego rodzaju dylematy przeżywają wszyscy nauczyciele" - wskazał. Zaznaczył, że decyzję w sprawie klasyfikacji pozwalającej uczniom na przystąpienie do egzaminu dojrzałości podejmie zarząd związku. "Decyzje w ZNP zapadają w postaci uchwał i to większości. I o tym będziemy rozmawiali we wtorek" - wyjaśnił. "Poważnie się zastanawiamy, czy rząd będzie skłonny zmienić (termin - PAP) rekrutacji (na studia - PAP), czy przerzuci całą winę na Związek Nauczycielstwa Polskiego i na nauczycieli" - powiedział.
Broniarz poinformował również, że we wtorek po świętach Wielkanocy zarząd związku będzie dyskutować na temat obecnego protestu. "Mamy trzy możliwości. Kontynuowanie tego, co jest, zawieszenie, a trzecie to strajk rotacyjny w różnych szkołach" - powiedział Broniarz.
Zapewnił, że obecnie nie ma gwałtownego spadku liczby strajkujących szkół. "Ubytek jest na poziomie 1200 jednostek z tych prawie 16 tysięcy strajkujących. Natomiast musimy zobaczyć, jakie są nastroje, opinie i koszty materialne" - wyjaśniał szef ZNP.