Wizyta papieża Franciszka w Maroku przypomina w dyskretny sposób także 800. rocznicę pierwszych męczenników zakonu franciszkanów, straconych 16 stycznia 1220 w Marakeszu. Pamięć o męczennikach zakon franciszkanów łączy też ze wspomnieniem 800. rocznicy spotkania św. Franciszka z sułtanem Al-Malikiem al-Kamilem w egipskim mieście Damietta, poinformowała wiedeńska fundacja ekumeniczna Pro Oriente.
Pięciu pierwszych męczenników – księża Berardo, Pietro i Ottone oraz świeccy bracia Adiuto i Accursio – pochodzili z okolic Terni w środkowych Włoszech. Należeli do pierwszych ludzi, którzy poszli za świętym Franciszkiem. Udali się najpierw do Sewilli, będącej wówczas pod panowaniem sułtana Muhammada al.-Nasira. Franciszkanie nauczali w meczetach, że Chrystus jest prawdziwym Bogiem i naprawdę człowiekiem. Za to zostali aresztowani i zaprowadzeni przed sułtana. Muhammad al-Nasir, który był synem chrześcijanki, zdecydował, że franciszkanie zostaną przesiedleni do marokańskiej części państwa z surowym nakazem, aby nie nauczali o Chrystusie. Ale także w Maroku franciszkanie z Terni w meczetach i w rozmowach z ludźmi przekazywali swoją wiarę w Chrystusa i ponownie zostali aresztowani, byli bici i ostatecznie straceni. Św. Franciszek był głęboko wstrząśnięty losem swoich braci. Ich ciała przewieziono do Coimbry w Portugalii; prawdopodobnie przeżycie ich pogrzebu spowodowało, że do zakonu franciszkanów wstąpił św. Antoni.
Kustosz franciszkanów w Maroku, o. Manuel Corullon, podkreślił w rozmowie z portalem “Vatican News”, że wizyta papieża w małym Kościele Maroka ma wielkie znaczenie “dla tego Kościoła, który żyje swoją wiarą wśród muzułmanów w duchu posługi i dialogu”.
Ale także wśród muzułmanów marokańskich wizyta papieża jest powodem „wielkiej radości i entuzjazmu”. Ludzie odbierają papieża jako znak, że Maroko „jest otwarte na dialog międzyreligijny i międzykulturowy”. Według o. Corullona wszystko, na powitanie papieża uczynili “marokańscy przyjaciele”, a także władze państwowe wskazuje, że wizyta Franciszka jest powodem „naprawdę niewiarygodnej radości i głębokim przeżyciem”.
Bez wątpienia taka postawa jest też konsekwencją dokumentu o „ludzkim braterstwie”, ogłoszonego w Abu Zabi przez papieża Franciszka i wielkiego imama kairskiego uniwersytetu Al-Azhar, uważa kustosz franciszkanów w Maroku. Wyraził też przekonaniem, że chrześcijanie w Maroku są traktowani „bardziej jak bracia niż jako przeciwnicy”. Widać też uznanie dla obecności Kościoła i chrześcijan jako „braci i towarzyszy drogi”.
Minister generalny franciszkanów o. Micheal A. Perry w liście do o. Corullona w związku z 800. rocznicą śmierci pierwszych męczenników franciszkańskich podkreślił znaczenie tego wspomnienia dla współczesnych czasów. Jego zdaniem jest to „poważne zaproszenie” do zastanowienia się nad naturą „autentycznej ewangelizacji” oraz bycia gotowym do „cierpliwego wysłuchiwania innych i uczenia się od nich”, a także uznać w nich, „zwłaszcza w muzułmańskich sąsiadach”, prawdziwie naszych braci i siostry. Przy tej okazji przypomniał, co napisał św. Franciszek w swojej „Regula non bullata”, a mianowicie, że istnieją dwie drogi, w jaki sposób bracia mogą się zachowywać pośród niewierzących: „Nie rozpoczynać sporu” i „głosić Słowo Boże jeśli to się podoba Bogu”. Św. Franciszek napisał te słowa na krótko przed męczeńską śmiercią męczenników w Marakeszu. Te słowa są wskazaniem nie tylko dla dzisiejszych misjonarzy i uczniów Chrystusa, lecz także posłużyły jako refleksja II Soborowi Watykańskiemu, co znalazło wyraz w deklaracji „Nostra Aerate”. O. Carullon podkreślił, że franciszkanie czuli wielką potrzebę pójścia za gorącym pragnieniem św. Franciszka, który „chciał dzielić z innymi swoje doświadczenie Bożego miłosierdzia” i który dlatego pragnął objąć wszystkich ludzi jak swoich braci i siostry.
Na kilka dni przed wizytą papieża w Maroku – 20 marca - w marokańskim Archiwum Narodowym została otwarta wystawa “Obecność chrześcijańska w Maroku” pod patronatem króla Mohammeda VI. Podczas jej otwarcia o. Carullon podziękował za współpracę wszystkim instytucjom i osobom. Franciszkanie w Maroku udostępnili na wystawę swoje materiały archiwalne dotyczące ich wielowiekowej służby dla chrześcijańskich niewolników, kupców, podróżujących, migrantów itp. - Ta służba w Kościele, w zakonie i w społeczeństwie muzułmańskim pozostawiła ślady nie dające się wymazać z pamięci, stwierdził o. Carullon.
Wśród franciszkanów pracujących w Maroku pojawiały się wyjątkowe postaci. Jedną z nich był o. Jean-Mohammed Abd-el-Jalil (1904-1979). Konwertyta i franciszkanin pochodził z Fezu, z rodziny muzułmańskich notabli. Jako dziewięciolatek uczestniczył wraz z rodzicami w pielgrzymce do Mekki. Po ukończeniu dwujęzycznego, francusko-arabskiego gimnazjum wyjechał do Paryża, gdzie studiował arabistykę, filozofię i teologię. Najważniejszym etapem na jego drodze do chrześcijaństwa było Boże Narodzenie 1927 r. Został ochrzczony 7 kwietnia 1928 r. w kaplicy zakonu franciszkanów w Fontenay-sous-bois, a jego ojcem chrzestnym był znany orientalista Louis Massignon. W 1929 r, Abd-el-Jalil wstąpił do franciszkanów, w 1935 r. przyjął święcenia kapłańskie. W 1964 wycofał się z aktywności ze względu na ciężką chorobę. Ostatnią jego pracą był „Raport o aktualnej sytuacji islamu” przygotowany dla francuskojęzycznych ojców II Soboru Watykańskiego. Zmarł 29 listopada 1979.