„Żółte kamizelki” nadal na ulicach

We Francji w sobotę odbyły się kolejne marsze „żółtych kamizelek”. W Paryżu manifestowało ok. 3 tys. osób – poinformowało francuskie MSW.

W Paryżu marsz odbył się bez żadnych poważnych incydentów, jednak tłum zaczepiał eskortujących pochód policjantów i skandował: „Wszyscy nienawidzą policji!”. Wykrzykiwał też obraźliwe słowa pod adresem ministra spraw wewnętrznych Christophe'a Castanera.

W całej Francji według MSW protestowało ok. 10,2 tys. osób, ale przedstawiciele ruchu uważają, że było ich 15 tys. Ponieważ w niedzielę mija trzecia miesięcznica protestów, „żółte kamizelki” będą manifestować w Paryżu przez cały weekend, choć zazwyczaj ich akcje odbywały się tylko w soboty.

Według sondażu opublikowanego w środę ruch staje się coraz mniej popularny, większość Francuzów jest zmęczona protestami. Rząd od kilku tygodni prowadzi zakrojone na szeroką skalę konsultacje społeczne, mające skłonić Francuzów do dialogu i zneutralizować buntownicze nastroje. Jednak część ruchu „żółtych kamizelek” uważa kroki podjęte przez rząd za działania fasadowe i - jak pisze AFP - część społecznej debaty jest dialogiem głuchych.

Zdaniem abp. Pierre’a d’Ornellas z archidiecezji Rennes, dla Kościoła jest to szansa, by pośród aktualnego zamieszania zaproponować społeczeństwu rozwiązania społecznego nauczania Kościoła. Hierarcha przestrzega jednak przed zbyt powierzchownym postrzeganiem obecnego kryzysu. Jego zdaniem jest on bardzo poważny i nie sprowadza się wyłącznie do kwestii gospodarczych. – Kryzys jest o wiele głębszy. W gospodarce przejawia się organizacja społeczeństwa. I jest to jeden z wielu przejawów porządku społecznego. Problemy gospodarcze świadczą o problemach o wiele głębszych – powiedział Radiu Watykańskiemu abp d’Ornellas. – W organizacji społeczeństwa nastąpiły gwałtowne, brutalne zmiany. Jedną z nich jest metropolizacja kraju i marginalizacja terenów wiejskich. Są ogromne rzesze ludzi, którzy czują się zapomniani, porzuceni przez państwo. Mają poczucie, że państwo ich nie szanuje, nie uznaje ich wartości. Nie maja dostępu do świadczeń. Społeczeństwo coraz bardziej się polaryzuje, bo naczelną wartością stała się wydajność ekonomiczna. A zatem kryzys jest o wiele głębszy, niż mogłoby się wydawać. Na to nakłada się fakt, że naszemu społeczeństwu brakuje wspólnej wizji, która łączy i daje wolę podążania razem naprzód.

W czwartek minister Castaner poinformował, że przez trzy miesiące protestów przesłuchano 8,4 tys. „żółtych kamizelek”, a 7,5 tys. aresztowano. Od początku działalności „żółtych kamizelek” zapadło prawie 1,8 tys. wyroków skazujących, a blisko 1,5 tys. spraw wciąż oczekuje na rozprawę.

AFP przypomina, że od rozpoczęcia 17 listopada akcji 2018 r. zginęło 11 osób, a rannych zostało co najmniej 1,7 tys. demonstrantów i prawie 1,3 tys. policjantów, żandarmów i strażaków.

Pierwsza manifestacja, połączona z blokowaniem ulic i skrzyżowań, zgromadziła w całej Francji 282 tys. uczestników.

Minister Castaner po raz kolejny potwierdził, że rząd jest przeciwny amnestii dla manifestantów, o czym mówił premier w środę wieczorem w programach telewizyjnych.

Demonstracje „żółtych kamizelek” wymierzone są przeciwko polityce gospodarczej i społecznej prezydenta Emmanuela Macrona, a zwłaszcza przeciw zniesieniu podatku od wielkich fortun.

(PAP/KAI)

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Jakub Jałowiczor Jakub Jałowiczor