Struktura wynagrodzeń nauczycieli jest niesprawiedliwa. Za dużo zależy od decyzji samorządów - powiedziała minister edukacji Anna Zalewska w rozmowie w czwartkowej "Rzeczpospolitej".
Zalewska zapytana, kiedy nauczyciele otrzymają dodatki za wyróżniającą pracę w wysokości 500 zł, powiedziała, że nauczyciel dyplomowany może już wnioskować o taką ocenę i dodatek. "W pełnej wysokości będzie wypłacany dopiero w 2022 r. Do tego czasu tylko częściowo. Chcielibyśmy, by nauczyciele kontraktowy i mianowany rozpoczęli drogę trzyletnią, potrzebną do uzyskania tego dodatku, od września tego roku" - dodała.
Jak powiedziała, stażystom resort proponuje specjalny dodatek w wysokości 1000 zł. "Ale jeśli ktoś otrzymuje na rękę 1751 zł plus 20 zł motywacyjnego, to nie jest zbyt chętny do pracy w szkole. W projekcie rozporządzenia w sprawie minimalnych stawek zaproponowaliśmy wynagrodzenie zasadnicze dla stażysty w wysokości 2538 zł brutto. Mówimy tu o grupie wielkości 4 proc. nauczycieli" - wyjaśniła.
"Przyznawanie dodatków do pensji nauczycieli to zadanie samorządów. Ale właśnie, by samorząd nie ustalał tak niskich stawek, nasz ekspercki Instytut Badań Edukacyjnych ma za zadanie opracować nowy system wynagradzania nauczycieli z włączeniem dodatków do wynagrodzenia minimalnego tak, byśmy mogli powiedzieć, że płacone nauczycielom dodatki są stałe. Podobnie jak robimy z oceną dla wyróżniających nauczycieli - tu już nie zdecyduje samorząd. My tu decydujemy i dajemy na to pieniądze" - powiedziała minister.
Na pytanie, czy zmieni się cały system wynagradzania nauczycieli, Zalewska odpowiedziała, że struktura płac nauczycieli jest "niesprawiedliwa", według niej "za dużo zależy od decyzji samorządów".
"Dwukrotnie proponowałam zmiany, ale nie było na to zgody ze strony korporacji samorządowych. W listopadzie 2018 r. poprosiłam o wytyczne, w którym kierunku chcieliby zmiany. Niestety nie otrzymałam żadnego konkretu w tej sprawie. Dlatego podjęłam decyzję, że zmiany systemu wynagrodzeń opracuje IBE. Efekty tych prac chcemy pokazać do wakacji" - podkreśliła.
Pytana, czy część dodatków zostanie włączona do pensji zasadniczej, powiedziała, że to IBE razem ze związkowcami i ekspertami będzie to ustalał.