Co może kierować pielgrzymami, którzy pokonują 10.000 km samolotem i lecą do Panamy na Światowe Dni Młodzieży?
Szukamy swojego powołania. Pytamy: "Jaka jest Twoja wola, Boże, na moje życie i jak ją wypełnić?".
Pomaga nam w tym codzienna modlitwa brewiarzowa, Eucharystia, otwieranie Słowa i komentarz do Niego, wreszcie - bardzo adekwatne nauczanie papieża Franciszka. Gdybyśmy nie wierzyli, że Słowo Chrystusa może zmienić nasze życie, nie byłoby nas tu. Wraz z innymi narodami 3.000 Polaków znosi trudności rażącego słońca, spiekoty, niekiedy ścisku i niewygody, by słuchać i przemieniać swoje życie.
Przylecieliśmy, by otrzymać, ale także by dawać. Dzielimy się swoją wiarą. Mieszkamy wśród panamskich rodzin, przez 7 dni nasze życia się przenikają. Ze strony Panamczyków obserwujemy nie tylko zaintrygowanie, lecz szczerą dobroć i chęć pomocy. Ojciec rodziny, u której śpimy, wziął tydzień urlopu, by być dla nas do dyspozycji w tych dniach. Samodzielnie lub z rodziną uczestniczy w programie modlitw naszej warszawskiej grupy neokatechumenalnej lub w spotkaniach z papieżem.
Na ulicach jedni z nas do porozumiewania się z Panamczykami używają języka hiszpańskiego, innym do ewangelizacji wystarczyć musi uśmiech, przyjazny gest, znak błogosławieństwa, śpiew pieśni religijnych, dialogi w języku angielskim, niekiedy wspólne zdjęcia. Sami nie wiemy, kto więcej otrzymuje - oni, czy my. Jednak ostateczne efekty tego czasu pozostawiamy Duchowi Świętemu. Bo jak zmierzyć łaskę?
Z pewnością tegoroczny styczeń w Panamie jest czasem, w którym Bóg działa i pozwala się znaleźć. Zawierzamy Matce Bożej Fatimskiej, u której stóp będziemy się modlić podczas ŚDM w Portugalii w 2022, owoce naszych modlitw, spotkania ze Słowem i nauczania papieża - namiestnika Chrystusa. Oby to Słowo nie zostało wydziobane przez ptaki, nie padło między ciernie ani w miejsca skaliste. Niech zrealizuje się nasze chrześcijańskie powołanie, by być jak Chrystusa - mieć Ducha miłości i służby. Jesteśmy teraźniejszością Kościoła. Uczyń z nas, Panie, narzędzia apostolskiej misji, byśmy na końcu czasów mogli powiedzieć: "Słudzy nieużyteczni jesteśmy, wykonaliśmy, co powinniśmy wykonać".
Joanna Komorowska
uczestniczka ŚDM z ramienia warszawskiej wspólnoty neokatechumenalnej